piątek, 29 kwietnia 2011

Ale to już było i nie wróci więcej...

Witam wszystkich serdecznie w ostatnim dniu mojej nauki w szkole średniej! ;) Tak, to właśnie dzisiaj moja nauka dobiega końca, zostaje tylko matura i już wakacje ;) Dyplomy i nagrody już rozdane, a na pożegnanie przyjdzie czas dopiero po maturach. A skoro mowa o nagrodach, to muszę się pochwalić, że jedną nawet dostałam :) Niestety, nie udało mi się zdobyć średniej, żeby mieć czerwony pasek, ale nie brakowało mi wiele. Jako jedyna w klasie :D otrzymałam nagrodę za wzorową frekwencję. Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba :) Sami zobaczcie:

Jest to album przedstawiający najpiękniejsze miejsca świata. Wewnątrz możemy podziwiać piękne zdjęcia i opisy miejsc, które warto odwiedzić na całym świecie.
I wreszcie moje świadectwo :)
Jak wspominałam, nikt jeszcze się nie żegnał na dobre, choć przyznaję, że nie za wszystkimi będę tęsknić ;) Czasem nawet dziewczyna z dziewczynami nie może wytrzymać :) A akurat tak się złożyło, że moja klasa była dziwna, jak to ujął dziś Pan Dyrektor, bo składała się z 23 dziewczyn i 2 chłopców ;) Wyobraźcie sobie, jak chłopcy mieli ciężko ;D 
Dzisiaj to jeszcze nie koniec wrażeń, o 19 mamy ognisko pożegnalne, więc będzie bardzo fajna zabawa ;)
Pozdrawiam :)

EDIT: Pytanie Darii przypomniało mi, że nie wspomniałam nic o studiach ;) Otóż chciałabym studiować europeistykę, ewentualnie stosunki międzynarodowe i mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli ;)

środa, 27 kwietnia 2011

Ostatnia piosenka (The Last Song)

Premiera: 31 marca 2010 (Świat)
Produkcja: USA
Gatunek: melodramat


Opis filmu:
"Ostatnia piosenka" to wzruszający i podnoszący na duchu dramat o więzach rodzinnych, pierwszych miłościach i drugich szansach, który na długo pozostanie w pamięci widzów. Główna bohaterka, Ronnie (Miley Cyrus), nie potrafi pogodzić się z rozwodem rodziców. Jej ojciec, Steve (Greg Kinnear), stara się odbudować pełną miłości relację, jaka niegdyś istniała między nim a córką, ale ponowne nawiązanie kontaktu ze zbuntowaną dziewczyną nie jest łatwe. Postanawia w tym celu wykorzystać jedyną rzecz, która nadal ich łączy – muzykę. W międzyczasie Ronnie poznaje przystojnego siatkarza plażowego, Willa (Liam Hemsworth), z którym przeżywa pierwszą miłość.


Moja opinia:
'Ostatnia piosenka' to film nakręcony na podstawie powieści Nicholasa Sparksa o tym samym tytule. W Polsce nie trafił na ekrany kin, ale można było go dostać na dvd i tak właśnie uczyniłam. Czy było warto?

Film opowiada o nastoletniej Ronnie, która po rozwodzie rodziców zamknęła się w sobie, a kiedy jej ojciec się wyprowadził, przestała grać na fortepianie, co było jej największą miłością. Znienawidziła ojca za to, że ich zostawił, więc gdy dowiedziała się, że całe wakacje ma spędzić w jego nowym domu, nie ucieszyła się. Jednak kiedy dowiaduje się, dlaczego ojciec tak bardzo chciał spędzić czas z Ronnie i jej bratem, uświadamia sobie, że niepotrzebnie była na niego zła i pragnie zostać z nim jak najdłużej...

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to film głównie o miłości, ale najważniejszym wątkiem są relacje ojca z córką. Pod wielkim gniewem Ronnie ukrywała się wielka miłość do ojca, który po wielu latach zostawił ją, jej matkę i brata. Poprzez złość i zamknięcie się w sobie chciała zwrócić na siebie uwagę, co często robią dzieci, których rodzice się rozwodzą. Ronnie w akcie buntu wpadła w złe towarzystwo, przestała się uczyć oraz grać na fortepianie, co było niekorzystne zarówno dla rodziców dziewczyny jak i dla niej samej. Mianowicie Ronnie miała szansę dostać się do prestiżowej szkoły muzycznej, co nie jest możliwe bez... po prostu grania.

Wątek miłosny może i nie jest na pierwszym planie, ale odgrywa ogromną rolę w całym filmie. To właśnie dzięki miłości Ronnie ponownie zaczyna grać, na nowo uczy się ufać ludziom i otwiera się na miłość ojca. Początkowo Will, chłopak, którego dziewczyna spotkała pierwszego dnia na plaży, nie wydaje się odpowiedni na chłopaka, głównie dlatego, że jest przystojny i wysportowany, a co za tym idzie, całe tłumy dziewczyn wzdychają do niego na każdym kroku. Aby przekonać do siebie Ronnie, Will wprowadza ją do swojego osobistego świata i otwiera się przed nią, co doprowadza do takiej samej reakcji ze strony dziewczyny.

Główną rolę w filmie gra Miley Cyrus, co początkowo może zniechęcić niektórych widzów, ale zapewniam, że nie było wielu powodów do narzekań. Znana głównie z ról komediowych nastolatka dała sobie radę z rolą dramatyczną, choć nie była idealna. W niektórych scenach widać, że nie mogła powstrzymać choćby najmniejszego uśmiechu, który do tej pory często jej towarzyszył. Za to na wielką pochwałę zasługuje Bobby Coleman, który grał brata Ronnie, Jonah. Chłopiec świetnie potrafił zagrać uczucia, które w pewnym momencie targały jego postacią. A warto podkreślić, że to nie pierwsza jego rola, więc ma szanse na ogromną karierę.

Na koniec mój ulubiony element recenzji filmowych - muzyka. Choć w tytule jest słowo 'piosenka' to nie pojawia się ich wiele, głównie są to kompozycje fortepianowe, a i te nie pojawiają się zbyt często. Moją uwagę przykuła piosenka w wykonaniu Miley Cyrus, którą możemy usłyszeć na zakończenie filmu. Nie bardzo wiem, co mogę o niej powiedzieć, zdradzę jedynie, że bardzo przypadła mi do gustu, więc zachęcam do odsłuchania jej.

Na zakończenie powiem, że film zachęcił mnie do przeczytania książki, co jest zdecydowanie jego pozytywną cechą. Produkcja jest miła w odbiorze, przyjemnie się ją ogląda, więc gorąco do tego zachęcam.


wtorek, 26 kwietnia 2011

Alyson Noël - Błękitna godzina

Ever Bloom zdawało się, że o tragicznych przeżyciach i stracie ukochanej rodziny w końcu odnalazła szczęście. Zakochana bez pamięci w Damenie, układa sobie życie na nowo. Zdobywa wiedzę dostępną tylko dla wybranych, a jej moce rosną. Tymczasem coś strasznego dzieje się z Damenem. Tajemnicza choroba sprawia, że nie tylko słabnie, starzeje się i traci dar nieśmiertelności, ale coś odbiera mu także pamięć, tożsamość, uczucia - życie.
Ever postanawia zrobić, co tylko w jej mocy, by ratować ukochanego. Przenosi się do Summerlandu - krainy, w której poznaje nie tylko sekret przeszłości Damena, ale także starożytne księgi kryjące tajemnicę podróżowania w czasie. Zbliżająca się "błękitna godzina" to jedyny moment, kiedy można odwrócić bieg historii. Ever musi wybrać - czy cofnąć wskazówki zegara i uratować rodzinę przed wypadkiem, czy zostać w teraźniejszości i walczyć o Damena, który z każdym dniem traci siły.

Moja opinia: 
Po przeczytaniu pierwszej części cyklu 'Nieśmiertelni' nie wahałam się, aby sięgnąć po drugą część. Miałam o tyle szczęścia, że w mojej bibliotece były dostępne obie części, więc od razu je wypożyczyłam. Zdania na temat 'Błękitnej godziny' są podzielone. Część czytelników uważa, że to ona jest lepsza, w porównaniu z pierwszą, inni sądzą, że jest ona niewypałem. Moim zdaniem, ta część trzymała poziom, ale zdecydowanie nie była gorsza.

'Błękitna godzina' jest bezpośrednią kontynuacją książki 'Ever'. Kiedy Ever Bloom decyduje się zostać nieśmiertelną, jej życie bardzo się zmienia. Jednak aby żyć wiecznie, dziewczyna musi pić specjalny napój zapewniający długowieczność. Kiedy pewnego dnia chce razem z Damenem przenieść się do Summerlandu, krainy między wymiarami, Damen nie ma dość sił, aby to zrobić. Z czasem traci coraz więcej siły, a razem z nią pamięć oraz wszystkie cechy nieśmiertelnego - krótko mówiąc, staje się normalnym człowiekiem. Ever zaczyna podejrzewać, kto za tym wszystkim stoi, ale nie ma na to dowodów. Kiedy z pomocą przyjaciółki przenosi się do Summerlandu, odkrywa, że może cofnąć się w czasie i ocalić rodzinę przed śmiercią.

Druga część cyklu 'Nieśmiertelni' nie jest kompletnym niewypałem, jak mogą sądzić niektórzy, ale, według mnie, jest świetną kontynuacją. W powieści ciągle coś się dzieje, a czytelnik może razem z główną bohaterką odkrywać kolejne tajemnice. Autorka doskonale zaplanowała wszystkie wydarzenia, więc ani przez chwilę nie można się nudzić.

Język powieści jest taki, jak w pierwszym tomie, czyli łatwy, lekki i przystępny. Znowu spotykamy się tu z narracją pierwszoosobową w czasie teraźniejszym. Oczywiście nie jest to utrudnienie dla kogoś, kto czytał pierwszą część. A kto nie czytał, może szybko się przyzwyczaić.

Książka Alison Noël jest nie tylko świetną rozrywką, ale także pokazuje nam, jak działa przeznaczenie. Jest ono nieodłączną częścią ludzkiego życia i nie można go zmienić. Zawsze, prędzej czy później, spełni się i nie można go odwrócić.

Kolejnym atutem powieści jest fakt, że nie ma happy endu. Zakończenie nie jest jednoznacznie pozytywne, co tylko zachęca do poznania dalszej historii bohaterów. Ja z pewnością chcę się dowiedzieć, jak autorka wybrnęła z tej sytuacji.

Podsumowując, książka mnie nie zawiodła i mam nadzieję, że inni czytelnicy też będą pod jej wrażeniem. Mogę zapewnić, że przeczytam kolejny tom zatytułowany 'W cieniu klątwy', o ile gdziekolwiek go znajdę.

Alyson Noël
'Błękitna godzina'
Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2009
286 stron
Ocena: 5/6 - Świetna

_______________________________________________________________________________
Recenzja miała się pojawić w Wielkanoc, ale nie mogłam znaleźć nawet krótkiej chwili na jej napisanie, więc dodaję ją dzisiaj. Podobnie było z odwiedzaniem i komentowaniem Waszych blogów. Udało mi się jedynie skomentować krótkie notki, które miałam czas przeczytać, ale mam zamiar to nadrobić już za chwilę :) A już jutro pojawi się recenzja filmu 'Ostatnia piosenka'.
Pewnie już zauważyliście, że liczba odwiedzin przekroczyła 10 000 :) Jestem niezmiernie dumna i wdzięczna za każde wejście i chociaż chwilę przeznaczoną na obejrzenie mojego bloga :) Bardzo Wam dziękuję i mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy ;) Pozdrawiam ;))

środa, 20 kwietnia 2011

Alyson Noël - Ever

Pewnego koszmarnego dnia szesnastoletnia Ever Bloom traci w wypadku samochodowym najbliższą rodzinę. Od tej chwili staje się medium - słyszy myśli różnych ludzi, widzi aurę i dzięki przelotnemu choćby dotykowi może poznać ich przeszłość. Ale te nadprzyrodzone umiejętności sprawiają, że otoczenie traktuje ją jak dziwadło, więc Ever zamyka się w sobie i odgradza od świata. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna poznaje Damena Auguste'a.
Chłopak jest nieziemsko przystojny, bogaty i tajemniczy. Tylko on potrafi wyciszyć dudniące w jej głowie głosy i wejrzeć w jej duszę. Dzięki niemu Ever wchodzi w świat alchemii i magii, dowiadując się rzeczy, o których zwykły śmiertelnik nie ma pojęcia. Kim jest Damen? Skąd pochodzi? Jakie sekrety skrywa? Na te pytania Ever nie zna odpowiedzi. Wie jedynie, że zakochała się bez pamięci i że jej życie wkrótce całkowicie się zmieni.

Moja opinia:
O tej książce, jak i o całej serii słyszałam wiele. Były to głównie pozytywne opinie, które miały w sobie coś, co zachęcało mnie do jej przeczytania. Już sam fakt, że jest to fantastyka skłonił mnie do sięgnięcia po tą powieść. A kiedy zobaczyłam ją na półce w bibliotece, nie wahałam się ani chwili.

'Ever' to powieść o szesnastoletniej dziewczynie, która jako jedyna uratowała się z wypadku samochodowego, w którym zginęli jej rodzice i młodsza siostra. Ever obwinia siebie samą za tą tragedię a swój żal ukrywa pod luźnymi bluzami z kapturem. Najbardziej zadziwiające dla dziewczyny jest to, że może czytać w myślach innych ludzi, widzieć aury i poznać przeszłość kogoś, kogo tylko dotknie. Jest to dla niej przytłaczające, dlatego myśli innych zagłusza muzyką i unika kontaktu z ludźmi. Ma dwoje przyjaciół, jednak nie wiedzą oni o zdolnościach Ever. Kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń, Ever zakochuje się w nim, ale nie przyznaje się do tego. Chłopak odwzajemnia jej uczucia, ale jest bardzo tajemniczy, co nie bardzo podoba się dziewczynie. Ever nie wie jednak, że razem z nowym chłopakiem czekają ją wielkie kłopoty.

W książce zakochałam się odkąd tylko wzięłam ją do ręki. Po pierwsze, okładka wprost hipnotyzuje, a wzrok najbardziej przykuwają czerwone tulipany, które nie są bez znaczenia, ale o tym później. Po drugie, sama fabuła jest niebanalna, potrafi zachęcić do dalszego czytania, a nawet nie pozwala się oderwać. Dodatkowym atutem jest umieszczenie na początku książki listy aur, które bohaterka rozpoznaje po kolorach. Każdy kolor został opisany, dzięki temu autorka nie musiała za każdym razem opisywać ich w książce. W każdej chwili możemy wrócić do listy, nie wertując raz po raz książki.

Język powieści jest przystępny dla każdego i bardzo ułatwia czytanie. Również uporządkowane wydarzenia są ułatwieniem, bo nie gubimy się i szybko pędzimy do przodu.

Autorka umieściła w książce ciekawe elementy, na pozór nic nie znaczące, ale mi osobiście bardzo przypadły do gustu. Chodzi mi tutaj o symbolikę czerwonego tulipana, który począwszy od okładki, pojawia się w powieści bardzo często. Jego symbolika mnie urzekła, a autorka bardzo zgrabnie wplotła go w wydarzenia.

W powieści przeważa narracja w czasie teraźniejszym, co nie zdarza się często. Taki zabieg został zastosowany dlatego, że występowało tam zróżnicowanie czasów, kiedy Ever wspominała swoją rodzinę lub wcześniejsze wydarzenia. Jednak nie jest to utrudnienie, bo można bardzo szybko się przyzwyczaić.

Akcja książki nie zawsze jest wartka, występują tam również wydarzenia zwyczajne, jak dzień w szkole, ale nie szkodzi to powieści, bo wszystko jest odpowiednio wyważone. Czytając, wcale nie czułam, jak szybko brnę do końca, więc po zakończeniu książki, która była niesamowita, od razu sięgnęłam po drugą część - 'Błękitną godzinę'.

'Ever' spodoba się fanom fantastyki a przede wszystkim fanom 'Zmierzchu'. Odnajdujemy tu zbieżności obu tych pozycji, ale każda z nich reprezentuje inny temat, motyw i świat. Gorąco polecam.

Alyson Noël
'Ever'
Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2009
298 stron
Ocena: 6/6 - Arcydzieło!

sobota, 16 kwietnia 2011

Charles Martin - Kiedy płaczą świerszcze + wyniki sondy

Co się stanie, gdy skrzyżują się ścieżki ciężko doświadczonego przez los mężczyzny pragnącego zapomnieć o przeszłości i dziecka rozpaczliwie walczącego o życie mimo braku nadziei na przyszłość?
Na rynku sennego miasteczka siedmioletnia Annie zbiera pieniądze na swoją transplantację serca. Przed pobliskim sklepem Reese rozmyśla o własnym życiu. Silny podmuch wiatru porywa zebrane przez dziewczynkę banknoty. Mężczyzna widzi wyjeżdżający zza rogu poobijany samochód dostawczy i trzepoczącą na wietrze żółtą sukienkę wbiegającej na ulicę Annie. Od tego momentu nic już nie będzie takie jak dawniej.
'Kiedy płaczą świerszcze' to niebanalna opowieść o pięknie życia, o miłości i odwadze, o szansach, które tak łatwo zmarnować oglądając się wstecz.

Moja opinia:
Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie wiem, co powiedzieć o książce, którą skończyłam czytać zaledwie dwie godziny temu. Jest to spowodowane tym, jakie uczucia wywołała u mnie ta książka.

Powieść Charlesa Martina opowiada o mężczyźnie, kiedyś świetnym chirurgu, bezgranicznie kochającym swoją żonę, której serce było za słabe, by dalej służyć. Potrzebowała nowego serca i to najszybciej, jak się da, bo nie miała wiele życia przed sobą. Niestety, nie udało się znaleźć odpowiedniego i kobieta zmarła. Bohatera poznajemy kilka lat po jej śmierci, kiedy wybrał się do miasta, czego nie czynił zbyt często. Na ulicy zauważa małą dziewczynkę sprzedającą lemoniadę. Kiedy podchodzi do niej, Annie, bo tak miała na imię dziewczynka, wydaje się pełną życia i radości osóbką. Jednak Reese zauważa podłużną bliznę na klatce piersiowej Annie i wszystko staje się dla niego jasne. Dziewczynka potrzebuje nowego serca, więc zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na transplantację. Niestety, widok dziewczynki przywołuje wszystkie wspomnienia mężczyzny, dobre i złe. A kiedy ratuje życie Annie, którą potrącił samochód, wszystko zaczyna się od nowa.

Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście pozytywne. Autor doskonale wie, jak poruszyć czytelnika a przede wszystkim, jak go zainteresować. Historia przedstawiona w powieści jest oryginalna, a bohaterowie doskonale stworzeni. Każdy z nich ma inny charakter i stosunek do sytuacji przytaczanych w książce.

W powieści możemy się spotkać z wieloma retrospekcjami, dzięki którym główny bohater pokazuje nam swoją przeszłość. Dodatkowym atutem powieści jest fakt, że mimo poważnego tematu narracja pozostaje lekka i wciągająca. Czytając czułam się tak, jakby główny bohater sam opowiadał mi piękną i wzruszającą opowieść.

Książka jest warta polecenia i uważam, że dotąd nie bardzo znany autor zdobędzie serca wielu czytelników.

Charles Martin
'Kiedy płaczą świerszcze'
Wydawnictwo Wam
Rok wydania: 2009
429 stron
Ocena: 6/6 - Arcydzieło!

__________________________________________________________________________________
Wyniki sondy:
1. 'Ostatnia piosenka'
2. 'Charlie St. Cloud'
3. 'Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna'
4. 'Saga Zmierzch: Zmierzch; Księżyc w nowiu; Zaćmienie' 

Dziękuję wszystkim za oddane głosy, wszystkich głosów było 32 (czego się kompletnie nie spodziewałam :)). W takiej kolejności będę umieszczała recenzje filmów. Filmy z sagi Zmierzch potraktowałam jako jedno, ale recenzje będą się ukazywać osobno, w kolejności od pierwszej do trzeciej części. 

Pozdrawiam :)

środa, 13 kwietnia 2011

Ramona i Beezus (Ramona and Beezus)

Premiera: 23 lipca 2010 (Świat), 17 grudnia 2010 (Polska)
Produkcja: USA
Gatunek: familijny, komedia


Opis filmu:
Ekranizacja cyklu bestsellerowych książek dziecięcych Beverly Cleary o przygodach niezwykle pomysłowej uczennicy szkoły podstawowej.
Ramona, 9-letnia dziewczynka o bardzo wybujałej wyobraźni sprawia niemałe kłopoty rodzicom, ale zawsze potrafi znaleźć wyjście z sytuacji. Kiedy dowiaduje się, że jej tata stracił pracę i rodzina musi sprzedać dom, postanawia zebrać pieniądze, aby nie stracić dachu nad głową. Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli...
Moja opinia:
Po filmy familijne sięgam dość często, głównie ze względu na moje kilkuletnie kuzynki. W tym wypadku obejrzenie tego filmu było moim pomysłem, ponieważ, jak już pewnie wiecie, jestem fanką Seleny Gomez. Mimo, że to nie ona była główną bohaterką, nie żałowałam swojej decyzji.
Bohaterką filmu jest 9-letnia Ramona Quimby, która może się pochwalić niesamowicie bujną wyobraźnią oraz setkami pomysłów na minutę. Ma dwie siostry: starszą, nastoletnią Beatrice, którą rodzina nazywa 'Beezus' oraz młodszą, kilkumiesięczną Robertę. Cała rodzina bardzo kocha Ramonę, ale faktem jest, że dziewczynka często wpada w kłopoty. Kiedy jej tata traci pracę, cała rodzina musi się przeprowadzić do nowego miejsca, co nie podoba się Ramonie, która postanawia zarobić na spłatę domu. Jednak nie jest to takie proste, jak się mogło wydawać i dziewięciolatka wpada w kolejne kłopoty.

'Ramona i Beezus' to przede wszystkim niemal dwie godziny śmiechu, zabawy, ale i wzruszeń. Film obfituje w zabawne sceny, między innymi schowanie świadectwa Ramony do zamrażarki, udział w castingu do reklamy masła orzechowego i bitwa wodna. W filmie występują również niewielkie efekty specjalne, które obrazują wyobraźnię dziewczynki, jak na przykład przeprawa przez kanion oraz skoki przez niedużą dziurę przy domu Ramony.

W rolę Ramony Quimby wciela się prawie 12-letnia dziś Joey King, która jest po prostu niesamowita. Nie mogę się nadziwić, jak taka dziewczynka może mieć tak ogromny talent. Oglądanie jej w roli głównej było dla mnie wielką przyjemnością, a swoją grą przyćmiła nawet Selenę Gomez, która grała starszą siostrę Ramony.

Film 'Ramona i Beezus' bardzo gorąco polecam każdemu, bo można się przy nim świetnie bawić. Osobiście zapewniam, że wrócę do niego jeszcze nie raz, bo uwielbiam takie produkcje.

czwartek, 7 kwietnia 2011

William Szekspir - Sen nocy letniej

Moja opinia:
William Szekspir żył i tworzył na przełomie XVI i XVII wieku. Spod jego pióra wyszło około 40 sztuk, 150 sonetów i wiele dzieł innych gatunków. Najbardziej znany jest z dramatów, np. 'Romeo i Julia', 'Hamlet', 'Makbet' i 'Sen nocy letniej'. Większość z nich to tragedie, jednak ostatni tytuł reprezentuje komedię.

W ciągu kilku ostatnich lat często spotykałam się z dramatami. Z czasem je polubiłam, bo dzięki podziałowi na role i didaskaliom mogłam sobie wyobrazić, jak wyglądałyby wydarzenia z tekstu na scenie. 'Sen nocy letniej' nie jest lekturą szkolną, ale zainteresowałam się tą pozycją ze względu na temat mojej prezentacji maturalnej. Jak sam tytuł wskazuje, rzecz tyczy się snu. I taki właśnie wybrałam temat - motyw snu w literaturze. Może i nie jest to łatwe zagadnienie, ale daje możliwość poznania wielu ciekawych pozycji literackich.

'Sen nocy letniej' to sztuka przedstawiająca relacje pomiędzy czterema osobami: Hermią, Lyzandrem, Heleną i Demetriuszem. Problem polega na tym, że w Hermii zakochało się dwóch mężczyzn, natomiast Helena jest nieszczęśliwie zakochana w Demetriuszu. Ojciec pierwszej dziewczyny chce, aby poślubiła ukochanego Heleny, jednak Hermia kocha Lyzandra. W ramach buntu zakochani uciekają do lasu, skąd pragną uciec dalej i się pobrać. Niestety, gdy śpią, leśny duszek przez pomyłkę powoduje, że Lyzander zakochuje się w Helenie. Aby odwrócić działanie zaklęcia, duszek musi się trochę natrudzić, ale w końcu wszystko jest tak, jak być powinno.

Oprócz głównego wątku pojawiają się również inne, ale nie mniej ważne. Bardzo ciekawym i zabawnym wątkiem są przygotowania grupy, zwanej Prostakami, do przedstawienia z okazji ślubu księcia Aten z królową Amazonek.

Akcja 'Snu nocy letniej' dzieje się w dwóch miejscach: w Atenach i w lesie niedaleko miasta. W dramacie występuje wielu bohaterów. Z jednej strony jest to ciekawy zabieg, ale na początku można się trochę pogubić. Dodatkowym urozmaiceniem jest ciągłe pojawianie się poszczególnych bohaterów w scenach oraz ich znikanie. Nie wiem, czy mnie zrozumieliście, ale mam nadzieję, że tak. Dzięki temu każda scena jest dynamiczna i akcja nie stoi w miejscu.

Osobiście polecam tą pozycję, bo lubię dramaty, ale jeśli ktoś nie jest ich fanem, to mógłby mieć trudności z czytaniem, a przecież nie o to tu chodzi. Jeśli ktoś jest chętny, to oczywiście zachęcam, bo można się pośmiać i wzruszyć.

William Szekspir
'Sen nocy letniej'
Wydawnictwo Zielona Sowa
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 86
Ocena: 5/6 - Świetna

środa, 6 kwietnia 2011

Stosik biblioteczny na wiosnę

Dawno już nie chwaliłam się żadnym stosikiem, więc teraz mam okazję, jako, że niedawno wróciłam z biblioteki :) Nie jest tego zbyt wiele, ale starałam się nie brać dużo książek, żeby przypadkiem nie zapomnieć o maturze (to już za miesiąc!). Recenzje będę pisać w takiej kolejności, w jakiej są ułożone książki (od góry).


Charles Martin "Kiedy płaczą świerszcze" - powieść o tym, jak krzyżują się drogi mężczyzny, który chce zapomnieć o przeszłości i dziecka cierpiącego z powodu poważnej choroby. Czytałam już jedną powieść tego autora i wywarła na mnie dobre wrażenie, dlatego nie wahałam się sięgnąć po następną.

Alison Noël "Ever" ; "Błękitna godzina" - dwie części cyklu 'Nieśmiertelni', który podbił serca czytelników z całego świata. Chyba nie muszę tłumaczyć, czego dotyczą, powiem tylko, że bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam je na półce w bibliotece. Moje ręce same powędrowały w ich kierunku, dlatego mimowolnie zostałam na nie skazana ;)

Anna Ziętara "Układy dwójkowe" - tą książkę wypożyczyłam pod wpływem przeczytanej recenzji, a ponieważ mi się spodobała, a książkę miałam pod ręką, to jakoś tak samo wyszło. Jakie będą moje wrażenia, już niedługo się okaże. 

Małgorzata Gutowska-Adamczyk "Niebieskie nitki" - na tą książkę trafiłam podobnie, właśnie poprzez recenzje, których było kilka i każda miała w sobie coś zachęcającego. Kierowała mną również pewna ciekawość dotycząca polskiej autorki. Nie mam nic przeciwko polskiej twórczości, ale chciałabym się bardziej z nią zapoznać.


Jak już wspominałam, stosik jest nieduży, ale na więcej nie mogłam sobie pozwolić. Pomiędzy te książki mogą się wplątać pozycje potrzebne do mojej prezentacji maturalnej z języka polskiego. Oczywiście nie wszystkie będę recenzować, ale spowodują one mały przestój w czytaniu.
Już jutro recenzja dramatu Williama Szekspira 'Sen nocy letniej'. Pozdrawiam i zapraszam :)

niedziela, 3 kwietnia 2011

Dan Brown - Zwodniczy punkt

Najnowszy satelita NASA wykrywa niezwykły obiekt w lodowcach Arktyki, meteoryt ze śladami życia pozaziemskiego. Biały Dom przygotowuje się do poinformowania o odkryciu światowej opinii publicznej. Stanowiłoby ono sensację na miarę lądowania człowieka na Księżycu i zapewniło urzędującemu prezydentowi USA reelekcję. W celu zbadania meteorytu i stwierdzenia jego autentyczności na Arktykę udaje się grupa naukowców. Do grupy, na osobiste polecenie prezydenta dołącza Rachel Sexton, analityk wywiadu, by przygotować opis znaleziska dla Białego Domu. Towarzyszy jej Michael Tolland, światowej sławy oceanograf. Wkrótce okazuje się, że rzekome odkrycie to precyzyjnie przygotowana mistyfikacja. Człowiek, który za nią stoi, zrobi wszystko, by prawda nie ujrzała światła dziennego. Rachel i Michael muszą uciekać, tropieni przez bezlitosnych komandosów-zabójców. Próbują ostrzec prezydenta i ustalić, kto kryje się za misterną intrygą, zwodniczym punktem na kreślonej przez nich mapie spisku...

Moja opinia:
Dan Brown jest autorem znanej i zekranizowanej powieści 'Kod Leonarda da Vinci'. To właśnie ta książka przyniosła mu ogromną sławę i popularność na całym świecie. Powieść 'Zwodniczy punkt' jest mniej znana, ale nie oznacza to, że gorsza.

'Zwodniczy punkt' opowiada o odkryciu przez NASA meteorytu ze śladami życia pozaziemskiego. Była to ogromna szansa dla organizacji, w którą wielu Amerykanów przestało wierzyć, ponieważ przez długi czas nie było rezultatów badań przez nią prowadzonych. Aby uwiarygodnić odkrycie, prezydent USA sprowadził na Arktykę kilku niezależnych badaczy. Początkowo wszystko wskazywało na to, że jest to największe odkrycie od wielu lat, ale naukowcy trafili na drobny plankton, który nie powinien się zjawić w lodowcu... Kiedy czworo ochotników wyrusza poza bazę, aby wykonać odpowiednie badania, zostają zaatakowani przez nieznanego wroga. Jedna osoba zostaje zamordowana, ale reszcie udaje się uciec. Niestety, to jeszcze nie koniec.

Początkowo odrobinę gubiłam się w tych wszystkich nowych, nieznanych nazwach, których było całe mnóstwo na początku książki, ale później zaczynałam się w nich odnajdywać. Ogromnym plusem dla pana Browna jest dokładny opis miejsc i wydarzeń. Autor szczegółowo opisywał poszczególne zdarzenia, tak, że miało się wrażenie, że bierze się udział w akcji. A jeśli chodzi o całą akcję, to działa się w ciągu zaledwie trzech dni. Czytając, wydawało się, że akcja trwa co najmniej tydzień, ponieważ ani na moment nie zwalniała, bez względu na to, czy działa się na Arktyce, czy w Białym Domu.

Jeżeli chodzi o bohaterów, to również byli ciekawie stworzeni. Każdy z nich był indywidualną postacią, mającą własny charakter, punkt widzenia i lęki. Żaden z bohaterów nie był nieustraszony, był za to bardzo realny, dlatego przyjemnie się o nich czytało.

'Zwodniczy punkt' jest pierwszą książką tego autora, którą przeczytałam, ale zapewniam , że nie ostatnią. Podsumowując, pragnę polecić ją wszystkim fanom Dana Browna, jak i tym, którzy pragną zacząć swoją przygodę z tym autorem.

Dan Brown
'Zwodniczy punkt'
Wydawnictwo Albatros
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 528
Ocena: 5/6 - Świetna

___________________________________________________________________________

Zachęcam do głosowania w sondzie, jeżeli ktoś jeszcze nie oddał głosu. Do zakończenia sondy będę recenzować filmy spoza listy. Chciałam podziękować wszystkim za odwiedzanie mojego bloga. Dzięki Wam trafia do większej liczby czytelników, a dzięki komentarzom mogą poznać również Wasze opinie na temat poszczególnych książek i filmów. Dziękuję i mam nadzieję, że będzie Was coraz więcej :)
Pozdrawiam ;))