środa, 18 kwietnia 2012

Świadek koronny

Premiera: 2 lutego 2007 (Polska), 2 lutego 2007 (Świat)
Produkcja: Polska
Gatunek: melodramat, sensacyjny

Opis filmu:
Skruszony gangster "Blacha" (Robert Więckiewicz) składa zeznania, które obciążają największych mafijnych bossów. Staje się najpilniej strzeżonym w Polsce świadkiem koronnym. Tylko dziennikarzowi Marcinowi Krukowi (Paweł Małaszyński) udaje się do niego dotrzeć i namówić na wywiad. Gangster nie wie jednak, że Marcin ma osobisty powód, dla którego chce się z nim spotkać twarzą w twarz. Dziennikarzowi towarzyszy operatorka kamery Iwona (Urszula Grabowska). Delikatna i krucha nie pasuje do świata, który pochłonął Marcina. Ukrywa przed nim swoją miłość i nieświadoma jego tajemnicy, towarzyszy mu przy wywiadzie, który na zawsze odmieni ich życie. "Blacha", ujawniając tajemnice mafii, pokazuje swoje dwie twarze: bezwzględnego bandyty, ale i człowieka, który dla ukochanej żony (Małgorzata Foremniak) zdecydował się na układ z policjantem (Artur Żmijewski). 

Moja opinia:
W polskim przemyśle filmowym można zauważyć pewną schematyczność, a konkretnie to, jak ‘moda’ wpływa na gatunki filmowe tworzone w określonym czasie. Komedie romantyczne są oczywiście poza wszelką kolejnością, gdyż w naszym kraju takie produkcje nigdy się nie nudzą, choć można to określić odrobinę inaczej. Niemniej jednak nie o tym mowa dzisiaj, dziś będzie mowa o filmie gangsterskim, na który była kiedyś ‘moda’.

Dziennikarz Marcin Kruk po wielu próbach osiągnął to, co nikomu z jego branży się nie udało. Uzyskał zgodę na wywiad z najbardziej strzeżonym świadkiem koronnym – byłym gangsterem Janem ‘Blachą’ Blachowskim. W wywiadzie wypytuje go o ważniejsze i mniej ważne sprawy, ale najbardziej interesuje go jedna informacja – kto był odpowiedzialny na śmierć ciężarnej kobiety na wyścigach. Okazuje się, że dziennikarz ma inne zamiary, niż można było przypuszczać.

W czasie premiery filmu było o nim głośno, co mnie w ogóle nie dziwi. W roli głównej znany i lubiany aktor Paweł Małaszyński, w pozostałych nie mniej znani polscy aktorzy. Wszystko ładnie, pięknie, ale… No właśnie.

Przyznaję, że do filmu nie bardzo mnie ciągnęło, raczej nie przepadam za taką tematyką w filmach. Poza tym od początku spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Początkowo nie czytałam opisów czy opinii, więc nie wiedziałam, jak bardzo moje domysły były mylne. Przede wszystkim liczyłam na więcej akcji, zaskakujących scen i zupełnie niespodziewanego obrotu spraw. W ostateczności otrzymałam dłużącą się w nieskończoność opowieść byłego gangstera o tym, jakie było i jak się zmieniło jego życie. Dla zainteresowanych tematyką mafijną mogło to wydawać się ciekawe, ja jednak się zawiodłam.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to jest to chyba największa zaleta filmu. Paweł Małaszyński wydał mi się najodpowiedniejszy do tej roli i to chyba dzięki niemu dotrwałam do napisów końcowych. Kolejna postać warta uwagi to Robert Więckiewicz, który zachwyca mnie niezmiennie, czy to dramat, czy komedia. Niewielka, ale znacząca rola Małgorzaty Foremniak, którą mamy okazję zobaczyć w innej fryzurze oraz równie ważna rola nieznanej mi dotychczas Urszuli Grabowskiej ubarwiły obraz i nie pozwoliły mi przerwać oglądania lub odłożyć go na później.

‘Świadek koronny’ to film dla niewielkiej widowni, która lubuje się w skomplikowanym świecie mafii lub jest po prostu nim zaciekawiona. Osobiście raczej nie powrócę do tej produkcji, ale dla samej gry aktorskiej warto poświęcić jeden wieczór.

_________________________________________________________
Bardzo, bardzo, baaaardzo przepraszam za te moje wieczne nieobecności na blogu, ale tak to już ze mną bywa, że nie zawsze mam czas, a jeśli już się znajdzie, to brakuję chęci. Ja już się do siebie przyzwyczaiłam, ale rozumiem, że nie wszyscy potrafią to tak szybko. Cała masa recenzji siedzi w moim komputerze, tylko nie mam czasu, żeby się wziąć za publikowanie. Ale postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości i oczywiście przeczytać wszystkie Wasze recenzje. Niestety, dziś już nie będzie mi to dane, bo jutro czeka mnie kolokwium z ekonomii ;( Tak więc rezerwuję weekend na bloga i postaram się częściej publikować recenzje, które już mam napisane.


A dzisiejsza recenzja została napisana z myślą o wyzwaniu 'Oglądać po polsku'. Serdecznie zapraszam do czytania, a jeszcze bardziej do brania w nim udziału :)


Pozdrawiam :)

piątek, 30 marca 2012

Ewa Nowak - Michał Jakiśtam

Do rodziny Gwidoszów przyjeżdża ich kuzynka z Łomży, nastoletnia Edyta. Dramatyczne okoliczności sprawiły, że nagle musiała zmienić swoje miejsce zamieszkania i szkołę. Tęskniąca za ciepłem, akceptacją i przyjaźnią dziewczyna nie może się z początku odnaleźć w nowym środowisku. W szkole doznaje wielu przykrości, Gwidoszowie zaś szokują ją swoim stylem życia. Edyta poznaje wielu różnych ludzi. Każda znajomość i zdarzenie są przez nią dokładnie analizowane. Na naszych oczach bohaterka dorasta do trudnych decyzji. W rezultacie postanawia wiele zmienić w swoim życiu.

Moja opinia:
Znane powiedzenie mówi: ‘Rodziny się nie wybiera’. Można je interpretować na różne sposoby, ale można także się pod nim podpisać, Bo kto nie chciałby w chwilach złości zamienić swojej rodziny na inną, pozornie lepszą? Bohaterowie książki Ewy Nowak ‘Michał Jakiśtam’ pokazują, że każda rodzina bardzo różni się od innych. Ale czy warto je do siebie porównywać?

Nastoletnia Edyta z powodu jednej niewyjaśnionej sprawy przeprowadza się do Warszawy i przenosi do nowej szkoły. Zamieszkuje u Gwidoszów, znanych nam z poprzednich części serii. Edyta początkowo nie potrafi się odnaleźć w stylu życia tej dość nieszablonowej rodziny, która tak bardzo różni się od jej własnej. Powoli jednak zaczyna odkrywać zalety mieszkania z rzadko widywaną rodziną, ale to nie był jej jedyny problem, który potrzebował rozwiązania. Kłopoty się mnożą, a końca nie widać…

Z każdą kolejną książka Ewy Nowak uświadamiam sobie, że wcale nie chcę dorosnąć. Bo skoro Seria Miętowa jest przeznaczona dla młodzieży, to ja chcę pozostać młoda wiecznie, by wciąż się w niej zaczytywać. Nie wiem, co takiego magnetyzującego mają w sobie te książki, że nawet w czasie nauki do egzaminu potrafiłam w kilka godzin pochłonąć tą pozycję.

Styl Ewy Nowak rozwija się z powieści na powieść. Za każdym razem nie mogę się nadziwić, jak taki dobry styl może się jeszcze polepszyć. Podziwiam autorkę za wspaniałą wyobraźnię, która pozwoliła na powstanie książek, do których aż chce się wracać.

Po raz kolejny spotykamy się z rodziną Gwidoszów, choć w trochę zmienionym składzie. Kuba układa sobie życie z Magdą, więc rzadko bywa w domu, Malwina studiuje za granicą, więc w domu została 8-letnia Marysia, studnia bez dna trudnych pytań oraz dwuletnia Celinka, z którą dogadać się potrafi jedynie Marysia. Zwariowaną rodzinkę dopełnia mama Asia, wynajdująca coraz to nowe sposoby na zabicie czasu (tym razem padło na kurs feng-shui) oraz tata Mariusz próbujący sił w nowej pracy. Jak się potoczyły ich losy? Kto czytał, ten wie, a kto nie czytał – niech żałuje! Nie będę chyba oryginalna stwierdzając, że to właśnie o tej rodzince Lucię czytać najbardziej, ale taka jest prawda. Co, oczywiście, nie umniejsza książkom na temat innych bohaterów serii ;)

Książkę polecam bardzo wylewnie, bo potrafiła mi zapewnić moc rozrywki i uśmiechu w czasie zimowych mrozów i licznych egzaminów. Kto wie, może właśnie w niej znajdziecie rozwiązanie swoich problemów?

Ewa Nowak, 'Michał Jakiśtam', Wydawnictwo Egmont 2006, 243 stron
Ocena: 5/6