sobota, 23 października 2010

Pierwszy stosik


Postanowiłam co jakiś czas dodawać stosik, aby pochwalić się kolekcją (niekoniecznie własną, ale też wypożyczoną). Do każdej z zaprezentowanych książek postaram się napisać kilka słów.

* * *
Caroline Plaisted "Kłopoty z mamą" - Krótka historia o tym, jak choroba niespodziewanie zjawia się w zwykłej rodzinie i przewraca jej świat do góry nogami. Wypożyczona z biblioteki. Przeczytana i zrecenzowana TUTAJ

Franz Kafka "Proces" - Proces sądowy przedstawiony w absurdalny i groteskowy sposób. Lektura szkolna z opracowaniem, wypożyczona. Przeczytana i zrecenzowana TUTAJ

Irena Matuszkiewicz "Przeklęte, zaklęte" - Dzieje pewnej wielopokoleniowej rodziny, której życie utrudnia klątwa rzucona przez Cygankę. Barwnie i realistycznie opisane wydarzenia sięgają aż sto lat wstecz. Również wypożyczona. Przeczytana i zrecenzowana TUTAJ

Charles Martin "Umarli nie tańczą" - Dramatyczna historia szczęśliwego niegdyś małżeństwa, którego radość zostaje przyćmiona przez śmierć. Jestem w trakcie czytania, recenzja niebawem. Tak jak pozostałe - wypożyczona.

* * *
Na dziś to wszystkie książki, kolejną recenzję postaram się dodać jak najszybciej. Serdecznie zapraszam!


czwartek, 21 października 2010

Irena Matuszkiewicz - Przeklęte, zaklęte


Tytuł: Przeklęte, zaklęte
Autor: Irena Matuszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 294

Opis z okładki: 
Przeklęte, zaklęte to pięć opowiadań o kobietach z jednej rodziny. Pięć kobiet, cztery pokolenia i jedno przekleństwo, które wiele lat temu spadło na cały ród po kądzieli. Klątwa nie przestała działać, mimo, że kobietom przyszło żyć w innych czasach, warunkach i miejscach. A i one same się zmieniały. Najstarsza, Marcysia, była analfabetką, jej wnuczka została lekarzem. Czy rzeczywiście przekleństwo Cyganki w tak dramatyczny sposób odmieniło życie pięciu kobiet, czy raczej one same pomogły losowi, żeby spełniło się to, co nieuchronne? Odpowiedź daje najmłodsza z rodu, Agnieszka, dziewczyna całkiem już współczesna. Ale to nie klątwa jest najważniejsza w tej historii. Kolejne opowiadania pokazują, jak bardzo zmieniło się życie kobiet w ciągu ostatniego stulecia, one same i świat wokół nich.

Moja opinia:
Pierwszy raz w mojej karierze czytelniczej spotkałam się z tak wielopoziomową historią. Książka, podzielona na pięć rozdziałów, w których opisane zostały losy każdej kobiety z rodu, ciekawi już od pierwszych stron. Dlaczego?
W powieści nie ma jednej głównej bohaterki, ale aż pięć. Każdy osobny rozdział dotyczy jednej z nich, poczynając od Marcysi. To właśnie ona ściągnęła na swój ród klątwę Cyganki. Pewnego dnia, około 100 lat temu, przechodząc przez las, spotkała kobietę ubraną w piękne kolorowe chusty. Gdy ta zaproponowała, że powróży jej z ręki, dziewczynka się zgodziła. Lecz Cyganka zażądała w zamian korali Marcysi, które były pamiątką przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Kiedy odmówiła, kobieta rzuciła klątwę na nią i jej ród. Wbrew pozorom, była to straszna klątwa, gdyż dotyczyła miłości. Żadna z potomkiń Marcysi, z nią włącznie, nie mogła być szczęśliwa z mężczyzną, którego naprawdę kochała. Marcysia wyszła za mąż z rozsądku, po stracie ukochanego nie zakochała się, by oszczędzić sobie i innym cierpienia. Miała dwie córki, które także dosięgnęła klątwa. Podobnie było z ich córkami i wnuczkami aż do czwartego pokolenia. Poza niespełnioną miłością wszystkie kobiety miały przepowiedziane życie 'pod górkę'. Krótko mówiąc, nie było im łatwo.
Książka wciągnęła mnie już na samym początku, mimo, że rozpoczynają ją wydarzenia sprzed stu lat. Nie jestem wielbicielką historii, ale elementy historyczne wplecione przez autorkę nie potrafiły mnie zniechęcić. Bardzo ciekawe było również dopasowanie się przez autorkę do czasów, o których pisała. Uważam, że ten zabieg dobrze się udał i na pewno nadał swoistego realizmu książce.
Książkę polecam bez względu na wiek, bo świetnie dopasowuje się do gustu czytelnika. Każdy znajdzie w niej coś ciekawego i wartego choć najmniejszej uwagi.


Ocena: 6/6 - Arcydzieło!

środa, 13 października 2010

Franz Kafka - Proces


Tytuł: Proces
Autor: Franz Kafka
Wydawnictwo: Greg
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 142

Moja opinia:
Im bliżej współczesności, tym lektury stają się ciekawsze i bardziej wciągające. Za każdym razem przedstawiają coraz to nowsze, jak na tamte czasy, tematy. Tematem Procesu, jak się pewnie większość domyśla, jest proces sądowy. Ale nie taki zwyczajny.
Proces przedstawiony w powieści Kafki odrobinę różni się od standardowo przeprowadzanej sprawy. Po pierwsze, oskarżony zostaje aresztowany we własnym łóżku, co na co dzień się nie zdarza. Po drugie, aresztowanie ma charakter niedosłowny, tzn. bohater prowadzi normalne życie, chodzi do pracy, jednak ma tą świadomość, że nie jest wolny w sensie prawnym. Po trzecie i chyba najważniejsze, oskarżony Józef K. nie ma pojęcia, dlaczego został aresztowany. Oczywiście, jak każdy człowiek, któremu zarzucono cokolwiek, zaprzecza swojej nieznanej winie. Ale czy tak naprawdę jest niewinny?
Nikt nie jest bezpośrednio winny wojnom czy głodowi na świecie. Jednak każdy z nas ma świadomość, że będąc głuchym i ślepym na cierpienie, nawet to mające miejsce blisko nas, przyczyniamy się do zwiększenia go. Józef K. był winny na różne sposoby: obojętność, odgradzanie się od najbliższych sąsiadów, wykorzystywanie kobiet. Uważam jednak, że kara, jaką otrzymał była zbyt surowa, niestety, nie mnie o tym decydować.
Powieść Kafki napisana została językiem prawnym, dlatego nie wszystkie słowa były dla mnie do końca zrozumiałe. Jednak udało mi się przez nie przebrnąć bez większych problemów, tym bardziej, że książka nie była zbyt gruba. Zaznaczam również, że ta lektura obowiązuje tylko na poziomie rozszerzonym. Mimo to, jeśli będzie taka konieczność, zachęcam do przeczytania.

Ocena: 4/6 - Dobra