Zderzenie dwóch światów - małego chłopca i dojrzałego mężczyzny - powoduje przewartościowanie takich pojęć, jak: rodzina, lojalność, miłość, trwanie. Jest wezwaniem do godnego życia.
Moja opinia:
Choć wiele słyszałam o twórczości Williama Whartona, to jest to dopiero moje pierwsze spotkanie z nim. Poleciła mi ją pani bibliotekarka, bo zdaniem wielu innych czytelników książka warta jest zachodu. O tym, jakie jest moje zdanie możecie się przekonać czytając dalszą część recenzji.
Powieść 'Stado' posiada dwóch głównych bohaterów. Jednym z nich jest nastoletni chłopiec, który razem z rodzicami o siostrą mieszka w niewielkim domu o choć się nie przelewa, jest szczęśliwy. Drugim bohaterem jest dorosły mężczyzna, który od dziecka był bardzo mądry i zdolny, a obecnie próbuje sił w różnych dziedzinach z większym lub mniejszym powodzeniem. Ich losy krzyżują się dopiero pod koniec powieści.
Przyznaję, że do powieści podeszłam z pewnym zapałem, co było spowodowane głównie pozytywnymi opiniami o twórczości autora. Oczywiście się nie zawiodłam, bo historia bardzo szybko mnie wciągnęła i od razu wyryły mi się w pamięci występujące w niej postacie.
Opis na okładce niewiele nam mówi, ale to tylko wzmaga ciekawość u czytelnika. Na początku powieści rozdziały o małym Dickie'm i Kapie Modigu przeplatają się ze sobą. Każdy rozdział ukazuje odrębny świat, w którym żyje bohater, z tym, że rozdziały poświęcone chłopcu opisują kilkanaście dni z jego życia, natomiast w rozdziałach o mężczyźnie poznajemy całe jego życie, od dnia narodzin do dnia obecnego, czyli około czterdziestego roku jego życia.
Zgodnie z opisem poznajemy nowe znaczenia słów: rodzina, miłość, lojalność. Przy każdym bohaterze słowa te nabierają nowego sensu i dla każdego znaczą coś innego. Dla małego chłopca rodzina jest wszystkim co ma i nie wyobraża sobie życia bez rodziców i siostry, darzy ich miłością i jest do nich bardzo przywiązany. Dla dorosłego Kapa rodziną jest lew kupiony w barze, a później kobieta, którą kocha, początkowo z wzajemnością, do obojga jest bardzo przywiązany. Jednak nie wszystko trwa wiecznie, nawet najbliższa osoba może nas opuścić.
Od początku zastanawiałam się, skąd taki, a nie inny tytuł. Odpowiedź otrzymałam dopiero w drugiej połowie książki, bo wcześniej niewiele było do niego nawiązań. Jednak nie zdradzę, czego się dowiedziałam, tylko pozwolę Wam do tego dotrzeć, oczywiście poprzez treść tej książki.
Powieść William Whartona 'Stado' bez wątpienia jest godna polecenia. Powinna się spodobać tym starszym czytelnikom, bo to właśnie do nich jest kierowana. Pozwala spojrzeć inaczej na niektóre sprawy i zrozumieć myśli i czyny innych ludzi.
Od początku zastanawiałam się, skąd taki, a nie inny tytuł. Odpowiedź otrzymałam dopiero w drugiej połowie książki, bo wcześniej niewiele było do niego nawiązań. Jednak nie zdradzę, czego się dowiedziałam, tylko pozwolę Wam do tego dotrzeć, oczywiście poprzez treść tej książki.
Powieść William Whartona 'Stado' bez wątpienia jest godna polecenia. Powinna się spodobać tym starszym czytelnikom, bo to właśnie do nich jest kierowana. Pozwala spojrzeć inaczej na niektóre sprawy i zrozumieć myśli i czyny innych ludzi.
Willam Wharton
'Stado'
Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 1996
256 stron
5/6 - Świetna
Czytałam dużo książek Whartona, ale tej nie... :) Pora to zmienić! :)
OdpowiedzUsuńPomimo iż twoja recenzja jest zachęcająca to nie sięgnę po tą lekturę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o twórczości tego autora, ale strasznie jego imię i nazwisko kojarzy mi się z reżyserem jakiegoś filmu ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem za bardzo zainteresowana :)Jakoś nie mój typ:)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z twórczością tego autora, jednak twoja recenzja zachęciła mnie do tego :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Moje spotkanie z twórczością tego autora na razie ograniczyło się tylko do czytania opinii na jej temat. Po Twojej recenzji czuję się zachęcona do przeczytania Stada :D
OdpowiedzUsuńTylko że nie jestem starszym czytelnikiem (chyba że stażem :P )... wiec nie wiem czy przypadnie mi do gustu
Raczej nie przeczytam, choć recenzja zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod komentarzem wyżej. Nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńpierwszą książką tego autora jaką przeczytałam był Ptasiek, było to dobrych kilka lat temu i od tamtej pory bardzo lubię Whartona, tej książki jednak jeszcze nie miałam okazji przeczytać
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tej książce a Twoja recenzja tylko przekonała mnie jeszcze bardziej do tego, że musze ją przeczytać! / Little Lady [rude-princess.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńz tą książka jeszcze się nie spotkałam, ale po Twojej recenzji mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś ... :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa, ale jak na razie odpuszczę sobie taką książkę.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do udziału w zabawie: One Lovely Blog Award
OdpowiedzUsuńWilliam Wharton pisze genialnie, więc nie dziwię Ci się, że książka przypadłą Tobie do gustu ^^
OdpowiedzUsuńNaprawdę super recenzja. Sama okładka książki nie za bardzo mi podchodzi. Tak samo jest z jej tytułem oraz treścią. Chyba sobie daruje. To po prostu nie mój świat. ; )
OdpowiedzUsuńMało zachetajaca recenzja, a książka jest przecież taka piękna. Można by o niej jeszcze wiele, wiele napisać. Rozebrać na czynniki pierwsze, przeanalizować... Ehhh...
OdpowiedzUsuń