piątek, 20 maja 2011

Krótko o kilku lekturach

Witajcie!
Chciałabym powiedzieć, że już mam wakacje, ale niestety, czeka mnie jeszcze jeden egzamin, mianowicie niemiecki rozszerzony ustny. Jedynym plusem jest to, że nawet jeśli nie zdam, to maturę mam zdaną. Tak czy tak będę się starać zdać jak najlepiej. Wczoraj zdałam język polski ustny, ku mojemu zaskoczeniu na 90%. W związku z tym mam odrobinę więcej czasu, więc tak jak obiecałam, zamieszczam krótkie recenzje kilku lektur, które wykorzystałam przy pisaniu pracy na tą właśnie maturę.

'Makbet' Williama Szekspira to znany większości osób dramat. Akcja utworu rozgrywa się w Szkocji, gdzie Makbet jest znanym i szanowanym człowiekiem. Pewnego dnia, gdy wraca ze swoim przyjacielem do domu, spotyka trzy wiedźmy, które przepowiadają mu przyszłość, między innymi dojście do władzy. Bohater, nie chcąc czekać, osobiście troszczy się o swój społeczny awans i za namową żony zabija ówczesnego władcę. Niestety, okazuje się to zgubne dla Makbeta, ponieważ zaczynają go dręczyć wyrzuty sumienia, ma halucynacje a w końcu ginie. Podobny los spotkał Lady Makbet, która wpadła w obłęd.

Jak wiemy, Szekspir jest jednym z lepszych dramaturgów, spod jego pióra wyszło wiele wspaniałych utworów. W 'Makbecie' spotykamy się z elementami fantastyki w postaci wiedźm i ich przepowiedni, które w całości się spełniają. Styl autora, jak na tak dawny czas powstania, jest zrozumiały, choć pojawiają się słowa, których dziś się nie używa.

'Makbet' Williama Szekspira jest lekturą szkolną, dlatego zachęcam do przeczytania, bo zasługuje na chwilę uwagi.

William Szekspir
'Makbet'
Wydawnictwo Greg
Rok wydania: 2001
136 stron
4/6 - Dobra

'Sklepy cynamonowe' to zbiór opowiadań Brunona Schulza. Głównym bohaterem jest kilkunastoletni chłopiec, który przybliża nam postaci swojej rodziny, wygląd domu oraz wszystkie jego wewnętrzne przemyślenia.

Autor zastosował w opowiadaniach technikę oniryczną, która pozwala pokazać zwyczajną rzeczywistość w innym świetle. Dzięki temu świat przypomina marzenie senne, a cały tekst wypełniony jest metaforami i porównaniami. W opowiadaniach, które czytałam ('Sierpień', 'Nawiedzenie' i 'Sklepy cynamonowe') nie występowały dialogi, co odrobinę mnie irytowało, ponieważ takie nagromadzenie opisów potrafi zmęczyć. Również sama fabuła trochę mnie nudziła, a przebrnęłam przez to jedynie dlatego, że nie miałam innego wyboru.

Osobiście nie polecam, jednak sądzę, że w szkole większość z Was będzie musiała przebrnąć przez choć jedno z tych opowiadań. Przyznam szczerze, że ta pozycja nie wniosła nic szczególnego do mojego życia, więc z pewnością do niej nie wrócę.

Bruno Schulz
'Sklepy cynamonowe'
Wydawnictwo Greg
Rok wydania: 2003
206 stron
2/6 - Słaba


'Wesele' Stanisława Wyspiańskiego to dramat przedstawiający wydarzenia z prawdziwego wesela, które odbyło się w miejscowości pod Krakowem. Występują w nim osoby, które w rzeczywistości zjawiły się na weselu. jednak pojawiają się tu także postaci fantastyczne. Ich celem jest nakłonienie biesiadników do walki o wolność ojczyzny. Ostatecznie do walki nie dochodzi, a autor podkreśla bierność narodu polskiego.

Osobiście nie jestem zwolenniczką historii, jednak autor przedstawił wydarzenia historyczne w dość przystępny sposób. Chociaż muszę przyznać, że ciągłe rozmowy o tym samym potrafiły znudzić. Dodatkowym utrudnieniem jest język, którym posługują się bohaterowie mieszkający na wsi. Ich słownictwo jest aż za bardzo 'wiejskie', co bardzo mnie irytowało.

Podobnie, jak w poprzedniej pozycji, nie polecam, chyba, że będzie to lektura obowiązkowa. W dramacie nie dzieję się nic, co można uznać za wartką akcję, a w książkach właśnie to jest najbardziej pożądane.

Stanisław Wyspiański
'Wesele'
Wydawnictwo Greg
Rok wydania: 2002
220 stron
3/6 - Przeciętna

16 komentarzy:

  1. Lektury to zło xD Jedyne do których wróciłam to "Opowieść Wigilijna" i "W pustyni i w puszczy". Gratuluję dobrego wyniku z polskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje ! Ja też zdałam ustny z jęz. polskiego na 90% ;) Życzę powodzenia i trzymam kciuki za Twój niemiecki :) Swoją drogą to mam ochotę przeczytać jakieś dzieło Szekspira (oczywiście z poza kanonu lektur, bowiem wszystkie książki 'obowiązkowe' tego wspaniałego twórcy czytałam ;D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomo, że lektury są straszne, ale trzeba czytać... Choć zdarzają się pozycje interesujące- niestety rzadko.

    Gratuluje dziewięćdziesięciu procent :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyspiańskiego uwielbiam.
    Wesele jest utworem genialnym do granic możliwości.
    Jeśli chodzi o Szekspira, jest bardzo trudny w odbiorze, lecz staram się co pewien czas po niego sięgać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś nigdy mnie nie fascynowały lektury, może więc dlatego żadnej z nich nie przeczytałam xD Pamiętam co nieco z Makbeta, ale tak to nic ;/ Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie miałam problemu z lekturami szkolnymi bo wiele z nich naprawdę mi sie podobało, ale Wesele to była istna katorga :) to jedna z książek, których po prostu nie znoszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Wesela bardzo lubię Chochoła ;)
    Miałam "Wesele" nawet na swojej prezentacji ustnej na maturze, ale zamiast Makbeta wybrałam sobie "Sen Nocy Letniej" także Szekspira ;)
    W liceum nie miałam problemu z lekturami - tylko Potop mnie strasznie zmęczył, za to Krzyżaków i Zbrodnie i Karę uwielbiałam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam jedynie "Makbeta" i przyznam, że spodziewałam się po nim wiele. Niestety, zawiodłam się. Jakoś swoją sztuką Szekspir mnie nie zachwycił...

    OdpowiedzUsuń
  9. Z lekturami u mnie bywa tak, iż czytam je jedynie wtedy gdy czytać ich nie powinnam. To znaczy, że przykładowo lektury z klasy 3 czytam w klasie 1, bo wtedy nie odczuwam przymusu, który mnie do nich potwornie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję wyniku. U mnie Szekspir zachwycił mnie na razie tylko "Romeem i Julią". Co do lektur to tylko kilka z nich tak naprawdę mi się podobało

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję wyniku!

    Makbet mi się podobał, natomiast reszta, którą tu prezentujesz, kompletnie nie w moim guście. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do ostatniego zdania sądzę trochę inaczej: wartka akcja jest owszem, cechą jak najbardziej pożądaną, zaś niekiedy pędzi za szybko. Ważna jest równowaga :). A dla mnie w książce ważne miejsce zajmują jeszcze postacie i styl, ale każdy ma inne kryteria ;).
    Z opisywanych lektur chciałabym sięgnąć tylko po "Makbeta"- co do reszty polegam na Twoim zdaniu ;).

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lektur nie trawię, nawet ich nie czytam. Od Szekspira mam zaliczoną tylko jedną książkę, ale planuję więcej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję i trzymam kciuki za ten niemiecki ;)
    Lektur na razie nie ruszam, w końcu i ja się ich doczekam ;D
    u mnie nn ;)
    [ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak samo jak ty do prezentacji wybrałam "Makbeta" i "Wesele" :) Muszę przyznać że Makbet to jedna z nielicznych lektur, która przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już mam dosyć lektur! Dosyć szkoły! I dosyć polskiego! :D O tak! Więc nie, nie... Za to na pewno się nie zabiorę... ;)

    OdpowiedzUsuń