Pasjonująca opowieść o miłości, trudnych wyborach, odrzuceniu i potrzebie przyjaźni. Bezpieczny świat szesnastoletniej Linki rozpada się z chwilą rozwodu rodziców. Zdradzona przez ojca dziewczyna z trudem znajduje wspólny język z matką. Izoluje się nawet od najbliższych przyjaciół, uciekając w świat sztuki. Dodatkowym stresem jest dla Linki emocjonalne rozdarcie i skrywana miłość do chłopaka przyjaciółki. Nieoczekiwanym wsparciem okaże się mailowa korespondencja z autorem kultowej książki, lekarzem, będącym zarazem powiernikiem jej matki, z którą prowadzi wirtualny flirt. Czy Linka zdradzi przyjaciółkę? Czy jej matka pozna swojego wielbiciela w realu? Aby się przekonać, warto przeczytać 248 stron tej ekscytującej powieści.
Moja opinia:
W poprzedniej recenzji wspomniałam, że z polskimi autorami bywa różnie - jedni potrafią zainteresować, inni znudzić swoją książką. W tym wypadku cieszę się, że nie zraziłam się do rodzimej twórczości, bo książka Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Powieść 'Niebieskie nitki' na pozór wydaje się zwykłą młodzieżówką, jakich wiele. Wskazuje na to już opis wydawnictwa, który przedstawia standardowe problemy nastolatków. Jednak zagłębiając się w tą książkę można odkryć o wiele więcej wątków, które połączone w całość dają świetny efekt. Szesnastoletnia Paulina, nazywana przez wszystkich Linką, przeżywa bardzo trudny okres w swoim życiu. Ją i jej matkę opuścił ojciec, z którym dziewczyna była bardzo zżyta. Dodatkowo muszą się wyprowadzić z pięknego domu jej dzieciństwa, który zostaje wystawiony na sprzedaż. Nowym domem staje się dla nich pałac babci i prababci Linki, który początkowo nie przypada jej do gustu. I wreszcie miłość, która jest wyjątkowo nieszczęśliwa i nieudana, bowiem chłopak przyjaciółki nie traktuje jej poważnie.
Sam pomysł na temat książki może i nie jest oryginalny, ale autorka wie, jak zainteresować czytelnika. Niektóre wydarzenia zostały ciekawie wymyślone i opisane w powieści, występuje tu również wielowątkowość. Według mnie, jest to pozytywna cecha, która nie pozwala się nudzić podczas czytania i zapewnia to 'coś', co jest tak pożądane w książkach.
Dość nietypowa jest forma książki, ponieważ zamiast tytułów rozdziałów mamy kolejne dni tygodnia, w których dzieje się akcja powieści. I nie, nie jest to pamiętnik, choć na pozór może się tak wydawać.
Jedna rzecz odrobinę mi nie odpowiadała w książce, mianowicie różnego rodzaju zdrobnienia. Paulina w książce była Linką, mimo, że miała już 16 lat, babcia zwana była Musią a prababcia - Bunią. Może jest to ciekawy zabieg, jednak wydaje mi się, że bardziej odpowiedni w książkach dla dzieci, niż w młodzieżówkach.
Podsumowując, książka jest warta uwagi ze względu na nietypowe zmartwienia głównej bohaterki. Przeznaczona jest głównie dla rozrywki, chociaż wytrawni czytelnicy mogą znaleźć tam uniwersalne wartości często przytaczane w literaturze.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
'Niebieskie nitki'
Agencja Edytorska "Ezop"
Rok wydania: 2005
248 stron
4/6 - Dobra
_____________________________________________________________________________________
Matura w toku, jednak znalazłam trochę czasu na skończenie książki. Teraz będę zajęta głównie lekturami do prezentacji maturalnej, której pisanie idzie mi dość topornie... Jednak nie poddaję się, bo na koncie mam już jeden sukces, mianowicie 100% matury ustnej z języka niemieckiego podstawowego, co mnie ogromnie cieszy. Przede mną jeszcze trzy dni egzaminów, na szczęście nie są jeden po drugim ;) Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków podczas matur, bardzo mi pomogliście :) Również dzisiaj, gdy z wielką łatwością przebrnęłam przez wos podstawowy.
Jutro planuję wycieczkę do biblioteki, więc możecie się spodziewać stosu, po drodze jeszcze zrecenzuję film i mam nadzieję, że dotrwam do końca maturalnej męki ;)
Pozdrawiam! :* :)
Gratuluję 100% z niemieckiego!
OdpowiedzUsuńA książkę nie wiem czy przeczytam. Nie przekonuje mnie ;)
100% z niemieckiego ? To gratuluję, ja na razie czekam na wyniki testów gimnazjalnych ;]
OdpowiedzUsuńCo do książki to może kiedyś, jak na razie mam całą swoją listę do przeczytania, a jeszcze mają przychodzić od wydawnictw następne ;]
Gratuluję wyniku, a co do książki to kiedyś z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję 100% zdanej matury z języka niemieckiego i jednocześnie podziwiam ;) Ze mnie jest taka noga z języków obcych ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książki pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, to powiem Ci, że jak na razie czytałam jedynie "Cukiernie pod Amorem", a raczej jej pierwszy tom. Spodobał mi się, chociaż nie odczuwałam tych wszystkich ekscytacji, które towarzyszyły innym czytelnikom. Wychodzę jednak z założenia, że każdemu podoba się coś innego i tyle ;)
Powodzenia na kolejnych egzaminach!
Uwielbiam tą Panią ! ;) także na pewno sięgnę po książkę, jeśli tylko znajdę ;>
OdpowiedzUsuńI oczywiście oby tak dalej, co do matury ;)
Gratuluję świetnego wyniku! ;) Świetna recenzja, ale nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam na spotkaniu z panią Gutowską-Adamczyk i czytam "Wystarczy, że jesteś". ;) Cóż, trzeba przyznać, że autorka posiada wspaniały talent pisarki i potrafi wprowadzić do swojego świata. ;)
OdpowiedzUsuńmówiłam, że Polacy też potrafią :)
OdpowiedzUsuńi gratuluję 100% :)
Czytałam książkę ale nie byłam zachwycona. Teraz poluję na jakąś inną książkę tej autorki by dać jej kolejną szansę!
OdpowiedzUsuńGratulację i powodzenia! :)
Z ciekawości- co zdawałaś/ zdajesz i w jakim zakresie? Na jakie studia się wybierasz? :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że książka Ci się podobała. Co prawda ja jeszcze jej nie czytałam, ale zazwyczaj ludzie mają niezrozumiały wstręt do polskich pisarzy, a przecież Ci zza granicy również potrafią namącić. ; ) U mnie recenzja Gnomea i Juli. Zapraszam. Today1.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńnie do końca jestem przekonana do tej pozycji. może kiedyś sie skuszę
OdpowiedzUsuńKsiążka średnio mnie zainteresowała, też mam podobne odczucia co do polskich autorów. Co do matury gratuluję i życzę dalszego powodzenia :D
OdpowiedzUsuńa ja lubię polską literaturę i kiedyś na pewno przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Kurcze ja tam nie znoszę niemieckiego a Ty go tak świetnie umiesz. No naprawdę podziwiam.
OdpowiedzUsuńA co do książki... może przeczytam jak napatoczy sie w bibliotece.
Jak na razie jakoś nie ciągnie mnie do książek tej autorki..
OdpowiedzUsuńA co do niemieckiego - gratulacje! Ja zapisałam się na dodatkowe zajęcia. Chodziłam kilka miesięcy i to raczej z przymusu, ale przestałam. Słoneczko na polu, ciepełko to co będę ślęczeć na tych zajęciach nad książkami? :D I oczywiście mój niemiecki to porażka, no ale cóż.. Raczej używać go nie będę...
Nie lubię Pani Gutowskiej-Adamczyk. Chyba sobie odpuszczę;)
OdpowiedzUsuńGratulacje!;)
Niemiecki? Dobrze, że ja się uczę ang. i franc. :) Z tego co wiem, niem. jest okropny :) No ale widać nie dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA książce mówię, nie ;D
To chyba nie dla mnie, ale kto to wie, może w przyszłości ; ) Today1.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPrzygodę z tą autorką zamierzam zacząć "Cukiernią...", ale może "Niebieskie nitki" też się kiedyś napatoczą :D.
OdpowiedzUsuńGratuluję stu procentów i życzę kolejnych sukcesów ;).
Na początku powieść wywarła na mnie dobre wrażenie. Po przeczytaniu ostatniego rozdziału "inny dzień", strasznie zdenerwowalam się na autorkę książki. Rozumiem że to ona ma prawo wyboru jak się ma zakończyć ta historia, lecz stwierdzam że wszystko zostało potraktowane niesprawiedliwie.Oj pani Małgosiu, strasznie pani namieszala, a tak powieść mogła by stać na półce z moimi ulubionymi książkami! :(
OdpowiedzUsuń