sobota, 10 września 2011

M. William Phelps - Ukradzione dziecko

W grudniową noc 2004 roku dyżurująca policjantka odebrała zgłoszenie zszokowanej kobiety, która znalazła swoją 23-letnią ciężarną córkę w kałuży krwi na podłodze. Najbardziej wstrząsające było to, że ktoś rozpruł jej brzuch, a dziecko zniknęło...

Moja opinia:
Po książkę 'Ukradzione dziecko' sięgnęłam z przekonaniem, że czeka mnie kilka godzin tajemnic, dochodzeń i przypuszczeń, które towarzyszą każdemu dobremu kryminałowi. Dodatkowo zaciekawił mnie - a jednoczenie przeraził - fakt, że powieść powstała w oparciu o prawdziwe zdarzenia, które miały miejsce kilka lat temu. Niestety, książka bardzo mnie zawiodła już na początku, co nie wpłynęło korzystnie na odbiór kolejnych stron.

W książce nie możemy mówić o głównych bohaterach, bo nie jest jasno określone, kto jest tu najważniejszy. Akcja dotyczy kolejno wszystkich mniej czy bardziej ważnych postaci, zarówno osoby poszukiwanej przez policję, jej ofiary, czy wreszcie samych policjantów. Z jednej strony jest to pozytywny aspekt, bo każdego z osobna można dokładnie poznać.

Tym, co nie spodobało mi się w książce był język. Cała powieść opiera się na faktach, więc pozornie powinna być ciekawa. Niestety, autor potraktował książkę jako obszerne sprawozdanie, więc mamy tu nagromadzenie tzw. suchych faktów. Od początku także wiemy, kto jest mordercą i dlaczego, więc nie możemy mówić tu o elemencie zaskoczenia.

Kolejnym negatywem jest, krótko mówiąc, chaos. Jeśli autor przedstawia nam jakąś sytuację, to wraca do niej kilkakrotnie, nierzadko się powtarzając. Nie dosłownie, oczywiście, ale czasem miałam wrażenie, że książka powstała z naciskiem na ilość, a nie na jakość.

'Ukradzione dziecko' jako książka otrzyma ode mnie niską ocenę, bo jest zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Osobiście nie polecam, ponieważ sprawia jedynie wrażenie dobrego kryminału, którym w rzeczywistości nie jest.

M. William Phelps
'Ukradzione dziecko'
Wydawnictwo Hachette Polska
Rok wydania: 2010
332 strony
Ocena: 2/6

________________________________________________________________________________
I znów długo mnie nie było, a to dlatego, że choć nie chodzę do szkoły, to mam mnóstwo innych zajęć, a tym samym mniej czasu na przyjemności. Dzisiaj postaram się nadrobić część recenzji na Waszych blogach, a w następnych dniach być w miarę na bieżąco.
Mam nadzieję, że następną recenzję uda mi się napisać o wiele szybciej, choć to nie zależy ode mnie.

Pozdrawiam :)

9 komentarzy:

  1. Czyli jednym słowem "Książka nie warta zachodu". No wyszło nieco więcej, niż jedno słowo. Podziwiam Cię. Udało ci się dokończyć dzieło, które Ci się nie podobało. Mnie rzadko się to udaje, chodź teraz, kiedy mam bloga częściej, niż kiedyś. xD

    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj to nie dla mnie. Uwielbiam tajemnice, zagadki i możliwość zaskoczenia na końcu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Zastanawiałam się po okładce i opisie :) Ale skoro tak słabo ją oceniasz to nie sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. 2/6 to zdecydowanie za mała nota, żeby mnie mogła przekonać :). Odpuszczę sobie ;).

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć tej książce nie. Szkoda, że taki intrygujący temat nie został dobrze wykorzystany...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wcale nie lubię takich książek ,a już na pewno nie sięgnę po tę książkę po takiej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak nie polecasz to nie szukam :D

    Zapraszam na niusa !
    [ pamietnik-czytania ]

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, książka jest tak okropnie napisana, że w połowie nie zdzierżyłam i zaniechałam czytania... Historia okrutna, ale sposób jej przedstawienia pozostawia wiele do życzenia...
    Podobnie jak Ty, "Ukradzionemu dziecku" wystawiłam ocenę 2/6.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. zgadzam sie z przedmowczynia;d


    zapraszam do obserwowania mojego bloga ;d

    http://mademoiselle-kate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń