sobota, 17 września 2011

Dorota Terakowska - Samotność Bogów

Przodkowie Jona bali się świata. Pragnęli obecności kogoś, kto byłby potężniejszy niż żywioły i przyroda. Powołali więc do życia różne nadprzyrodzone istoty, ale i one nie dawały im oparcia. W końcu z ludzkiej potrzeby narodził się Światowid. Szybko urósł w siłę - i stał się okrutny.
Teraz plemię Jona przyjęło wiarę w Boga Dobroci, odsuwając się od starych bóstw. Oddzielają je od nich rzeka, puszcza - i Tabu. Mały Jon przekracza granicę. Słysze zew opuszczonego Światowida.
Czego bóg zażąda od Jona?
Dokąd zawiedzie go Kamienna Droga?

Moja opinia:
Książki o religii i wierze nie są gorąco przyjmowane przez czytelników. Zawsze istnieje obawa, że autor będzie chciał nam narzucić określony punkt widzenia, czy będzie nas przekonywał do swoich racji. Z tej właśnie przyczyny takie dzieła nie są zbyt popularne. Ja mogę się zaliczyć właśnie do tej grupy, stroniącej od takich książek. Jednak zdałam się na kunszt literacki Pani Doroty Terakowskiej, która nie boi się poruszać trudnych tematów i robi to z niemałym wdziękiem.

Jon, kilkunastoletni chłopiec, żyje w czasach, kiedy religia chrześcijańska dopiero zaczynała wkraczać w życie ludzi. Wcześniej obiektami kultu były bóstwa stworzone przez ludzi. Jednym z nich był Światowid, potężny i okrutny bóg. Odkąd do wioski Jona przybyli pierwsi kapłani, wiara w niego została zakazana, a kto ośmielił się przekroczyć Tabu został wypędzany z plemienia. Jon, nieświadomy swojego czynu, przekracza Tabu, ratując tonącą dziewczynkę. Wtedy po raz pierwszy słyszy zew umierającego boga, który nie chce umierać sam. Przed Jonem długa droga, w której czeka go wiele niebezpieczeństw i trosk.

Książka od początku była dla mnie wielką zagadką, gdyż opis nie wyjaśniał wiele, a początkowe rozdziały nie zapowiadały niczego szczególnego. Uświadomiłam sobie, że książka nie jest prosta, ale warto zainwestować w nią trochę czasu. I właśnie po jakimś czasie dostrzegłam, że ta pozycja ma w sobie swego rodzaju głębię, do której trzeba się dokopać.

Jak wspomniałam, książka nie jest łatwa, o czym świadczy niewielka ilość dialogów zastąpiona obszernymi fragmentami narracji. Akcja także bywa skomplikowana, zagłębiając się w życie Jona możemy zobaczyć, że nie było ono łatwe, głównie ze względu na wzywającego go boga. Przez jakiś czas był on wręcz ignorowany w wiosce, ze względu na drogę, która go czekała. 

Skoro już jestem przy bohaterach, warto wspomnieć o Gai, żonie Jona, która była tą dziewczynką, którą uratował od utonięcia. Byłam pod wrażeniem jej siły psychicznej, kiedy Jon musiał ją opuścić. Nie wiedziała, kiedy wróci i czy w ogóle wróci, ale nie dawała po sobie poznać, ile ją kosztują kolejne rozstania. Poza tym w każdym człowieku starała się znaleźć choć cząstkę dobra, bo wierzyła, że nikt nie jest do końca zły.

Po raz kolejny muszę pochwalić wyobraźnię i pomysłowość autorki, która już któryś raz potrafiła mnie zaskoczyć. I choć książka może nie przypaść do gustu każdemu, to kiedyś, nawet za kilka lat, warto po nią sięgnąć.

Dorota Terakowska 'Samotność Bogów', Wydawnictwo Literackie 1998, 207 stron
Ocena: 5/6

28 komentarzy:

  1. Całkiem świeży, oryginalny i pouczający pomysł. Książka naprawdę wydaje się ciekawa. Chętnie bym ją przeczytała, chodź okładka tak bardzo nie zachęca.

    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i podobała mi się, jednak momentami wydawała mi się nudna. Ogólnie lubię twórczość tej autorki i sądzę, że jest to nienajlepsza, ale też nienajgorsza z jej ksiazek :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem ciekawy temat:) W przyszłości zapewne sięgnę, żeby wyrobić własną opinie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie sobie odpuszczę ale kiedyś, może? Najpierw chciałabym przeczytać tej autorki książke "Tam gdzie spadają anioły".

    Czekam na recenzje filmu: "Jestem numerem cztery" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A według mnie ksiązki o wierze rozgrzewają do czerwoności każdego czytelnika i to jak żadna inna książka. Tematy religijne zawsze wzbudzają kontrowersje i pobudzają do dyskusji, stąd moja opinia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ta książka kompletnie nie przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miała przyjemności jeszcze zetknąć się z twórczością tej autorki więc zbytnio wypowiedzieć się nie mogę dlatego dodam tylko, że z wielką chęcią zapoznam się z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po przeczytaniu pierwszego akapitu Twojej wypowiedzi odechciało mi się tej książki, i o ile się nie mylę to pozostanie tak do... zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. przewaga narracji i religijna tematyka to jednak nie dla mnie. cenię prozę Doroty Terakowskiej, ale Samotność Bogów sobie podaruje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsza myśl była taka, ze nie przeczytam, ale że to Terakowskiej... To się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie znajdzie się na mojej długiej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem tak- jak widzę, że jakiejś książki autorką jest Pani Terakowska, to z miejsca stwierdzam, że na pewno poczytam :D

    u mnie nn.
    [ pamietnik-czytania]

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę w końcu poszukać jakiejś książki tej autorki, bo widzę, że jej powieści zasługują na uznanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i szczerze powiedziawszy nie wspominam jej zbyt dobrze ;) Mimo to mam wielki szacunek do Pani Terakowskiej za "Tam gdzie spadają anioły" i "Ono" ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam zarówno tego, jak i żadnego dzieła tejże autorki. Do samej książki nie bardzo mnie zachęciłaś. Może kiedyś, ale na pewno nie teraz. Sprawy religii wpływają różnie na ludzi, jednych zachęca, drugich wręcz odrzuca. Ja sama mam mieszany pogląd.Muszę mieć po prostu wenę na takie powieści. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam i chyba nie jest to książka dla mnie. Pani Terakowskiej jestem ciekawa, ale nadrobię to czytaniem innych jej dzieł;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie,to najlepsza ksiązka tej autorki

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie kumam tego... A na jutro mam napisać tego recenzję...Tfu! Na jutro nie ;o Raczej rano, w klasie :( A jestem w połowie, więc w tzw lesie, bo nie chciało mi się czytać i mam tego efekty...

    OdpowiedzUsuń
  19. Teraz jest to lektura szkolna. Książka jest bardzo ciekawa i polecam ją wszystkim, wątek religijny jest konieczny dla fabuły, wszakże książka opowiada właśnie o czasach upadku słowiańskich bóstw, kiedy chrześcijaństwo zaczęło być rozpowszechniane. Mimo to główny wątek dotyczy czegoś zupełnie innego. Teraz odrobina spoilerów, ale tylko tych pierwszych stron: Jon za sprawą tego bożka podróżuje do innych światów, ale w taki sposób, że są to jego inne wcielenia.

    Ważny spoiler, można nie czytać:





    Podczas pierwszej podróży Jon jest chirurgiem i przeszczepia serce młodego chłopca. Później okazuje się, że serce, które przeszczepił należało do ukaranego karą śmierci mordercy. Chłopiec staje się seryjnym mordercą i nęka Jona podczas podróży do innych światów, a ten stara się uratować tego chłopca.





    I to właśnie jest główny wątek tej książki, a sama treść nie jest stronnicza - wcale nie namawia do religii chrześcijańskiej, traktuje ją z dystansu razem z pogaństwem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi też ta książka nie przypadła do gustu. Przeczytałam ją tylko dlatego, że była to moja lektura szkolna. Prawie wszyscy w mojej klasie stwierdzili, że to jest świetna książka i szybko się ją czyta. Czytałam tą książkę tylko dlatego że musiałam, prawdziwie wciągnęły mnie ostatnie kartki kiedy akcja się ożywiła i nabrała tępa.
    Może to głupie, ale na początku książki podróże Jona przypominały mi wyjście człowieka do baru i upijanie się do nieprzytomności :) dopiero ostatnia podróż zmieniała moją opinię.

    OdpowiedzUsuń
  21. Sama nie przeczytałam tej książki, ale teraz żałuję... mam kiepskie zdanie o lekturach, wiec nnawet nie zerknelam na nią. Muszę nadrobić straty, bo bardzo mnie zachecilaś ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Sama nie przeczytałam tej książki, ale teraz żałuję... mam kiepskie zdanie o lekturach, wiec nnawet nie zerknelam na nią. Muszę nadrobić straty, bo bardzo mnie zachecilaś ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja gorąco polecam "Poczwarkę"... na razie jedyna książka, którą przeczytałam tej autorki, ale po jej przeczytaniu myślę, że sięgnę po kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. jest troszkę powtórzeń najbardziej rzuca się wyraz ,,książka ":P

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałem inną recenzję tej książki:
    http://werewolf-rain.blogspot.de/2013/10/samotnosc-bogow-dorota-terakowska.html

    Ta książka to bełkot, bzdury, demagogia, propaganda, kłamstwa i obrażanie Słowiańszczyzny (rzekome ofiary z ludzi) oraz propagowanie kultu żydowskiego włóczykija Joszue/Jezusa. I żydowskiego "boga miłości". Który (z miłości ?) sam sobie złożył krwawą ofiarę na krzyżu - rzymskiej szubienicy z domniemanego własnego syna. Bo inaczej nie był gotów przebaczyć grzechów ludziom.
    I co o tych "naukach" Joszue/Jezusa powie autorka:

    "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem" (Łk 14, 26).

    "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien." (Mt 10, 34–37)

    "Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła." (Mt 5, 29-30)

    Co to za miłość - straszenie piekłem i nawoływanie do samookaleczeń?.

    Dlaczego nam Słowianom ciągle wciska się kult żydowskich idoli i wzorców do naśladowania?
    Nie mamy naszych własnych, słowiańskich? Jak choćby Bolesław II Zapomniany, Masław czy Niklot?

    OdpowiedzUsuń
  26. Na litość Bogów co to za stek bredni... „Teraz w Wiosce wierzy się w Boga Dobroci, którego z Dalekiego Kraju przynieśli mieszkańcom kapłani.” BRAWO ! granice zidiocenia zostały przekroczone. SŁAWA STARYM BOGOM !

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka została przeze mnie przeczytana dwa razy (do szkoly) ale nie traktuje jej jako lektury- nie usypoam biorac ja do ręki. Lubie glebie yej historii. To co opisuje jest niesamowite. Porusza i tematyke zla-dobra oraz bogow- coraz bardziej popularna w naszym coraz bardziej ateistycznym swiecie. To wszystko to niesamowicie madfe przemyslenia zamkniete w stosie prosty bardzo obrazowych slow. Bohaterow po prostu się uwielbia. A calosc zmusza do refleksji.
    Naprawe mi sie podoba choc nie naleze do fanow książek. To 200str z przekazem

    OdpowiedzUsuń