Najnowsza powieść autorki 'Ominąć Paryż' opowiada o dwóch szalonych tygodniach na warszawskiej ASP. Maja - wrażliwa i spontaniczna, ale nieco zagubiona w życiu i własnych uczuciach studentka wydziału rzeźby - przenosi się na jeden semestr do stolicy, by stać się częścią współczesnej artystycznej bohemy. Jej historia toczy się w rytmie serca głównych postaci. Młodzi ludzie przesiąkają nastrojami i klimatem Warszawy, zachłystują się nią i... tworzą. Miasto widziane z ich perspektywy to towarzyskie eldorado, nieustanny clubbing, wernisaże, zostawiając jednak czas na refleksję nad miejskimi pejzażami i współczesną sztuką.
'Nie ma powodu, by płakać' to bujne osobowości bohaterów, ich rysowane delikatną kreską uczucia i relacje, niezwykły nastrój. Tę pełną humoru i wdzięku opowieść czyta się jednym tchem.
Moja opinia:
Powieść opowiada o studentce rzeźby, która na jeden semestr przenosi się z Gdyni do Warszawy. Mieszka z dwoma koleżankami, nie jest różowo, to fakt, ale stara się czerpać z tej sytuacji wszystko, co najlepsze. W czasie swojego pobytu w stolicy zaprzyjaźnia się z kilkoma osobami, uczestniczy w wystawach, wernisażach, często potem kończąc na imprezach mocno zakrapianych alkoholem i obfitujących w narkotyki. Maja, główna bohaterka, w końcu wyjeżdża do Gdyni, nie do końca zadowolona z przebiegu wydarzeń.
W całej powieści zawiodłam się jedynie na błędnym opisie z okładki. To właśnie ten opis pchnął mnie w stronę tej książki i dał nadzieję na miłe spędzenie kilku godzin. Niestety, moje oczekiwania wobec niej były bardzo wygórowane, dlatego zaskoczenie i zawód były większe.
Pierwsza część opisu jest jak najbardziej trafna - powieść przedstawia wydarzenia z dwóch tygodni na warszawskiej ASP, gdzie królują imprezy, wernisaże ale i refleksje głównej bohaterki. Rozumiałam jej zachwyt nad wspaniałym mostem w Warszawie, bo sama uwielbiam ogromne budowle. Ale już opisy imprez w wydaniu studentów sztuki zdecydowanie mnie odrzucały. Około 1/3 treści zajmowały obrazy szalonych imprez, wypadów do klubów, ilości spożytego alkoholu i uczuć, jakie towarzyszyły bohaterom po zażyciu narkotyków. Przyznaję, że nie jestem fanką takiego spędzania czasu (chodzi mi tu głównie o lejący się litrami alkohol i prochy), więc dość nieprzyjemnie mi się o tym czytało.
Ostatnie zdanie opisu zamieszczonego na okładce rozczarowało mnie najbardziej. Może nie dostrzegłam tego humoru i uroku, może jestem niewrażliwa, ale tak właśnie było. Poza obfitymi opisami warszawskiej sfery klubowej powieść była dość monotonna i poważna. Dopiero po około setnej stronie zaczęło się coś dziać i z większą ochotą wracałam do tej pozycji. Niemniej, nie było mi łatwo przez nią przebrnąć.
Czas na zalety, bo przecież każda książka jakąś ma. Na początku niektórych rozdziałów pojawiały się e-maile pisane do Majki przez nieznanego nam chłopaka. Prawdopodobnie pochodziły one z czasu, kiedy jeszcze nie była w Warszawie. I choć zazwyczaj nie były one związane z treścią danego rozdziału, to były miłym akcentem, dodającym delikatnego romantyzmu książce.
Nie chcę nikogo zniechęcać do tej pozycji, bo ocena jest całkiem subiektywna. Wszyscy wiemy, że każdy ma inny gust, więc tylko od niego zależy, czy książka się spodoba. Ja osobiście się zawiodłam, ale niech ten fakt nie spisuje jej na straty w oczach innych czytelników.
Małgorzata Warda
'Nie ma powodu, by płakać'
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2008
200 stron
3/6 - Przeciętna
Bardzo Was przepraszam za moją tygodniową nieobecność, zarówno tutaj, jak i na Waszych blogach. Dopadł mnie pospolity leń i najchętniej całymi dniami grałabym w The Sims 3 ;) Oczywiście lenistwo nie dotyczy książek, bo czytam je tak samo chętnie, jak zawsze. Brak recenzji mogę usprawiedliwić również tym, że w ostatnich dniach miałam problemy z internetem. Wasze notki postaram się nadrobić jak najszybciej, mam nadzieję, że nie będę miała znów problemów ;)
Pozdrawiam serdecznie, ciepło i wakacyjnie ;)) Niech deszczowe chmury omijają nas szerokim łukiem ;D Chociażby do końca sierpnia ;)
Ja również życzę Ci słońca ;)
OdpowiedzUsuńLubię styl pisarki i prawie wszystkie jej książki przeczytałam- okładka i tytuł zupełnie moim zdaniem nie pasuje do treści. Dobra powieść ale pisarka ma lepsze, o wiele, na swoim koncie.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej raz po przeczytaniu czyjejś recenzji wiem, że nie sięgnę po książkę. I w sumie dobrze, jest tyle lepszych powieści ;) Chociaż nie mówię, po inną książkę autorki może sięgnę. O ile kiedykolwiek będę miała na to czas...? :)
OdpowiedzUsuńTakże słońca życzę xD
Sama jestem ostatnio tak rozleniwiona, że na blogi wchodzę z opóźnieniem. A obecną książkę męczę już długo :/
OdpowiedzUsuńTej nie przeczytam.
Doskonale rozumiem Twoje lenistwo związane z Simsami, ja sama gram namiętnie i wiem co to znaczy być wciągniętą! :) Co do książki pani Wardy to Twoja recenzja bardzo mnie zdziwiła, ale pewnie przeczytam tę książkę, bo "Dłonie" bardzo mi się podobały. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńna naszym rynku książek tego typu jest tak wiele, że tą sobie raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMnie również najbardziej zaciekawił opis, a skoro jest nietrafiony, to wolę sobie książkę odpuścić. Opisy szalonych imprez toleruję, ale w niewielkich ilościach, także raczej nie ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też miałam fioła na punkcie gry The Sims 3:D Opis faktycznie zachęcający, szczególnie, że ja również przez jakiś czas przebywałam w Warszawie i też zachłysnęłam się tamtym życiem, które znacznie różniło się od tego z mojego malutkiego miasteczka pod Krakowem. Na szczęście ta "faza" minęła. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHmmm... Takie pół na pół. Nie wiem czy przeczytam może kiedyś z nudów.
OdpowiedzUsuńWidzę, że to nie tylko ja mam okres grania w Sims 3. xD Oczywiście recenzje są dla mnie najważniejsze, ale granie też jest ciekawe, chodź z czasem pewnie mi się znudzi. Ostatnio już po trzech dniach usuwałam grę, ciekawe jak będzie teraz? xD Książką ciekawa, a już na pewno ciekawy ma tytuł. Widać, że warto przeczytać, chodź ja zazwyczaj nie sięgam po takie pozycje. XDDD
OdpowiedzUsuńToday1.blog.onet.pl
książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Tak strasznie niska ocena. Nie - dziękuje
OdpowiedzUsuńNie przepadam raczej za książkami polskich autorów. Wydają mi się one takie oklepane. Takich książek jak ta jest całkiem sporo (tak mi się wydaje) i tylko zalegają na pólkach w księgarni i zbierają kurz. Już sam fakt czytania choćby o tych szalonych imprezach i jakie to życie na studiach jest cudowne, szalone itp. doprowadza mnie do szału, więc raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńO tak, chyba mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńu mnie nn :)
[ pamietnik-czytania ]
Nie lubię, kiedy opis książki rozmija się z jej treścią - wyobrażam sobie nie wiadomo co, a potem jestem zawiedziona... Rzadko sięgam po książki polskich autorów, zwrócę uwagę na tę, gdy będę miała nadmiar czasu wolnego :) PS. Przeczytałam, że lubisz orbit truskawkową - też ją uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńChcesz czy nie, mnie i tak zniechęciłaś skutecznie ;) A o Simsach w mojej obecności lepiej nie wspominać, bo znowu wsiąknę na długie godziny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Co do ksiązki - raczej nie ;P Z kolei przechodząc do wakacyjnego lenia i The Sims 3 - Mnie też ta gra pochłonęła na jakiś czas i czym prędzej oddałam ją koleżance xD
OdpowiedzUsuńO autorce oraz o książce nie słyszałam. Ale wydaje mi się, po Twojej recenzji, że nie sięgnę po tę powieść. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Przyznam, że jakoś opis tej książki do mnie przemówił i chętnie bym po nią sięgnęła. ;)
OdpowiedzUsuńNie przeczytam...
OdpowiedzUsuńTeż jak bym mogła to bym jechała w the sims 3 :d:D
OdpowiedzUsuńKsiążki nie przeczytam ;p
u mnie nn :]
OdpowiedzUsuń[ pamietnik-czytania]