czwartek, 21 października 2010

Irena Matuszkiewicz - Przeklęte, zaklęte


Tytuł: Przeklęte, zaklęte
Autor: Irena Matuszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 294

Opis z okładki: 
Przeklęte, zaklęte to pięć opowiadań o kobietach z jednej rodziny. Pięć kobiet, cztery pokolenia i jedno przekleństwo, które wiele lat temu spadło na cały ród po kądzieli. Klątwa nie przestała działać, mimo, że kobietom przyszło żyć w innych czasach, warunkach i miejscach. A i one same się zmieniały. Najstarsza, Marcysia, była analfabetką, jej wnuczka została lekarzem. Czy rzeczywiście przekleństwo Cyganki w tak dramatyczny sposób odmieniło życie pięciu kobiet, czy raczej one same pomogły losowi, żeby spełniło się to, co nieuchronne? Odpowiedź daje najmłodsza z rodu, Agnieszka, dziewczyna całkiem już współczesna. Ale to nie klątwa jest najważniejsza w tej historii. Kolejne opowiadania pokazują, jak bardzo zmieniło się życie kobiet w ciągu ostatniego stulecia, one same i świat wokół nich.

Moja opinia:
Pierwszy raz w mojej karierze czytelniczej spotkałam się z tak wielopoziomową historią. Książka, podzielona na pięć rozdziałów, w których opisane zostały losy każdej kobiety z rodu, ciekawi już od pierwszych stron. Dlaczego?
W powieści nie ma jednej głównej bohaterki, ale aż pięć. Każdy osobny rozdział dotyczy jednej z nich, poczynając od Marcysi. To właśnie ona ściągnęła na swój ród klątwę Cyganki. Pewnego dnia, około 100 lat temu, przechodząc przez las, spotkała kobietę ubraną w piękne kolorowe chusty. Gdy ta zaproponowała, że powróży jej z ręki, dziewczynka się zgodziła. Lecz Cyganka zażądała w zamian korali Marcysi, które były pamiątką przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Kiedy odmówiła, kobieta rzuciła klątwę na nią i jej ród. Wbrew pozorom, była to straszna klątwa, gdyż dotyczyła miłości. Żadna z potomkiń Marcysi, z nią włącznie, nie mogła być szczęśliwa z mężczyzną, którego naprawdę kochała. Marcysia wyszła za mąż z rozsądku, po stracie ukochanego nie zakochała się, by oszczędzić sobie i innym cierpienia. Miała dwie córki, które także dosięgnęła klątwa. Podobnie było z ich córkami i wnuczkami aż do czwartego pokolenia. Poza niespełnioną miłością wszystkie kobiety miały przepowiedziane życie 'pod górkę'. Krótko mówiąc, nie było im łatwo.
Książka wciągnęła mnie już na samym początku, mimo, że rozpoczynają ją wydarzenia sprzed stu lat. Nie jestem wielbicielką historii, ale elementy historyczne wplecione przez autorkę nie potrafiły mnie zniechęcić. Bardzo ciekawe było również dopasowanie się przez autorkę do czasów, o których pisała. Uważam, że ten zabieg dobrze się udał i na pewno nadał swoistego realizmu książce.
Książkę polecam bez względu na wiek, bo świetnie dopasowuje się do gustu czytelnika. Każdy znajdzie w niej coś ciekawego i wartego choć najmniejszej uwagi.


Ocena: 6/6 - Arcydzieło!

3 komentarze:

  1. Chętnie to przeczytam :).
    Recenzja bardzo sympatyczna.
    Pozdrawiam :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nową recenzję do siebie ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa książka :) Początkowo troszkę dziwnie mi się czytało, ale z każdą chwilą opowieść stawała się lepsza. Podoba mi się opis bohaterek. Polecam tą książkę :).

    OdpowiedzUsuń