Dziś recenzja filmu, który w sondzie zajął pierwsze miejsce na równi z filmem 'Kopciuszek - roztańczona historia', który zrecenzuję za tydzień. Następnie pojawią się recenzje 'Incepcji', 'Karate Kid' oraz 'Fame', na który głos został oddany w komentarzu. Tak więc nie przedłużając zapraszam do czytania :)
Premiera: 3 marca 2010 (Świat), 5 marca 2010 (Polska)
Produkcja: USA
Gatunek: familijny, fantasy, przygodowy
Opis filmu:
Kiedy Alicja była małą dziewczynką, pobiegła za Białym Królikiem, wpadła
do jego nory i niespodziewanie znalazła się w fantastycznym i nieco
dziwacznym świecie, gdzie żyją bajkowe stwory, mówiące zwierzęta i
śpiewające kwiaty, a mieszkańcy obchodzą nie-urodziny. Teraz Alicja ma
już 19 lat i powraca do tej niezwykłej krainy, by ponownie spotkać
dawnych znajomych.
Moja opinia:
Mówią, że marzyciele nie zawsze potrafią racjonalnie myśleć. Może mają rację, ale jak to zwykle bywa, zdarzają się wyjątki. W filmie Tima Burtona poznajemy Alicję, która jest na to świetnym przykładem.
Alicja Kingsleigh, kiedy była małą dziewczynką, wpadła do króliczej nory i trafiła do Krainy Czarów, w której istnieją mówiące zwierzęta, bajkowe stwory a największym świętem są nie-urodziny. Po trzynastu latach dziewiętnastoletnia już dziewczyna nie pamięta swojej przygody z dzieciństwa, ale śnią się jej stwory z Krainy Czarów. Podczas przyjęcia zaręczynowego Alicja ponownie widzi Białego Królika w kamizelce i podąża za nim do króliczej nory. Niestety, wszyscy myślą, że sprowadzili nie tą Alicję, bo ta nie pamięta niczego ze swojego ostatniego pobytu, a czeka ją naprawdę trudne zadanie.
Muszę się przyznać, że historia Alicji nie była mi znana, a przynajmniej nie dokładnie, bo nie czytałam tej książki. Teraz, po obejrzeniu filmu bardzo tego żałuję, bo historia szczególnie mnie zainteresowała. Na szczęście będę miała okazję to nadrobić, bo planuję wykorzystać książkę Lewisa Carolla w swojej prezentacji maturalnej.
Mimo, że film przedstawia przygody dorosłej już Alicji, nie brakuje w nim magii i baśniowego piękna. Twórcy bardzo się postarali, aby kinowa wersja odpowiadała tej książkowej. Efektów specjalnych tu nie brakuje, a jak wygląda całokształt - oceńcie sami.
Wreszcie moja ulubiona część - muzyka w filmie. W czasie trwania akcji nie pojawiają się piosenki, jedynie muzyka odzwierciedlająca daną sytuację. Dopiero na koniec, podczas napisów końcowych możemy usłyszeć piosenkę Avril Lavigne 'Alice (Underground)' nagraną na potrzeby filmu.
Na uwagę zasługują również postacie, które potrafią rozbawić widza w każdym wieku. Bliźniaki, waleczna myszka, znikający kot czy wreszcie Szalony Kapelusznik mówią w taki sposób, że trudno powstrzymać się od śmiechu. Teksty typu: 'Kocie... Ty psie!' są na porządku dziennym.
Nie mam teraz innego wyjścia jak polecić Wam film 'Alicja w Krainie Czarów', bo wszystkie pozytywne elementy łączą się w jedną, wspaniałą całość, którą przyjemnie się ogląda.
__________________________________________________
Recenzja miała pojawić się jeszcze wczoraj, ale zaczęłam pisać ją dość późno, więc odłożyłam to na dzisiaj. A jeśli znajdę wieczorem trochę czasu, to napiszę recenzję 'Mistrza i Małgorzaty'.
Pozdrawiam :)
Alicja Kingsleigh, kiedy była małą dziewczynką, wpadła do króliczej nory i trafiła do Krainy Czarów, w której istnieją mówiące zwierzęta, bajkowe stwory a największym świętem są nie-urodziny. Po trzynastu latach dziewiętnastoletnia już dziewczyna nie pamięta swojej przygody z dzieciństwa, ale śnią się jej stwory z Krainy Czarów. Podczas przyjęcia zaręczynowego Alicja ponownie widzi Białego Królika w kamizelce i podąża za nim do króliczej nory. Niestety, wszyscy myślą, że sprowadzili nie tą Alicję, bo ta nie pamięta niczego ze swojego ostatniego pobytu, a czeka ją naprawdę trudne zadanie.
Muszę się przyznać, że historia Alicji nie była mi znana, a przynajmniej nie dokładnie, bo nie czytałam tej książki. Teraz, po obejrzeniu filmu bardzo tego żałuję, bo historia szczególnie mnie zainteresowała. Na szczęście będę miała okazję to nadrobić, bo planuję wykorzystać książkę Lewisa Carolla w swojej prezentacji maturalnej.
Mimo, że film przedstawia przygody dorosłej już Alicji, nie brakuje w nim magii i baśniowego piękna. Twórcy bardzo się postarali, aby kinowa wersja odpowiadała tej książkowej. Efektów specjalnych tu nie brakuje, a jak wygląda całokształt - oceńcie sami.
Wreszcie moja ulubiona część - muzyka w filmie. W czasie trwania akcji nie pojawiają się piosenki, jedynie muzyka odzwierciedlająca daną sytuację. Dopiero na koniec, podczas napisów końcowych możemy usłyszeć piosenkę Avril Lavigne 'Alice (Underground)' nagraną na potrzeby filmu.
Na uwagę zasługują również postacie, które potrafią rozbawić widza w każdym wieku. Bliźniaki, waleczna myszka, znikający kot czy wreszcie Szalony Kapelusznik mówią w taki sposób, że trudno powstrzymać się od śmiechu. Teksty typu: 'Kocie... Ty psie!' są na porządku dziennym.
Nie mam teraz innego wyjścia jak polecić Wam film 'Alicja w Krainie Czarów', bo wszystkie pozytywne elementy łączą się w jedną, wspaniałą całość, którą przyjemnie się ogląda.
__________________________________________________
Recenzja miała pojawić się jeszcze wczoraj, ale zaczęłam pisać ją dość późno, więc odłożyłam to na dzisiaj. A jeśli znajdę wieczorem trochę czasu, to napiszę recenzję 'Mistrza i Małgorzaty'.
Pozdrawiam :)
Mi także się Alicja w krainie czarów bardzo podobała:)
OdpowiedzUsuńA ulubioną postacią był zdecydowanie Kapelusznik.
Ja sama nie wiem co z tą Alicją zrobić.
OdpowiedzUsuńKostiumy piękne, scenografia, ale ogólnie trochę się zawiodłam.
Może spodziewałam się za wiele? ;)
Kiedyś tam obejrzę ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie oglądałam tego filmu ale chyba będę musiała to zmienić.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu, chociaż myślę, że warto go obejrzeć chociażby dla samego zobaczenia pana Kapelusznika. ^ Historię Alicji znam, więc może być ciekawie. (:
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Koniecznie muszę to obejrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńMnie się film bardzo podobał, zwłaszcza Kapelusznik był the best xD
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu. Myślę, że warto dlatego poczekam aż będzie w wypożyczalni ;p
OdpowiedzUsuńKiedyś było o nim głośno... Muszę zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie arcydzieło - nie bez przyczyny kiedyś się o nim tak często mówiło :) Można śmiało polecić.
OdpowiedzUsuń