Delia Hopkins ma bajkowe życie. Mieszka w uroczym miasteczku w sielskim stanie New Hampshire. Ma małą córeczkę, przystojnego narzeczonego, ukochanego ojca oraz psa, z którym pracuje przy poszukiwaniu zaginionych ludzi. Ni stąd, ni zowąd Delię zaczynają dręczyć wspomnienia, których nie potrafi wyjaśnić ani umiejscowić w czasie i przestrzeni. Nagle w jej domu zjawia się policjant, przynosząc nieoczekiwaną wiadomość, która rujnuje bezpieczny świat młodej kobiety. Co czuje człowiek, dowiedziawszy się, że nie jest tym, za kogo się uważał? Jak pogodzić się z faktem, że kochany człowiek ukrywał prawdziwą tożsamość, a jakaś obca osoba może rościć sobie prawo do silnych więzi? Jodi Picoult dotyka kolejnego trudnego tematu zaczerpniętego z życia, przedstawiając go z właściwą sobie przenikliwością, empatią i wrażliwością.
Moja opinia:
Jodi Picoult jest amerykańską autorką, znaną z książek dotyczących problemów życiowych zwykłych ludzi. Mimo tej zwykłości, można spokojnie zaliczyć dzieła pani Picoult do kategorii 'niezwykłe'.
Delia Hopkins to młoda kobieta, mieszkająca z ojcem w stanie New Hampshire. Wychowywała się bez matki, którą straciła w wypadku samochodowym i za którą podświadomie tęskniła. Mimo to nie wyobrażała sobie innego życia, niż to, które ma teraz, z ukochanym mężczyzną u boku i ich wspaniałą, kilkuletnią córeczką. Jednak pewnego dnia kobieta przypomina sobie pewne wydarzenie z przeszłości, na pozór nic nie znaczące, gdyż Delia nie potrafi powiedzieć, gdzie to wydarzenie miało miejsce. Na nieszczęście, jak się później okaże, przyjaciel Delii, Fitz, zaciekawiony tym wspomnieniem, odkrywa przez przypadek prawdziwą tożsamość przyjaciółki i jej ojca. Okazuje się, że Delia w wieku czterech lat została porwana, przez własnego ojca, a jej matka żyje.
Gdy przeczytałam opis znajdujący się na okładce książki, bez wahania ją wypożyczyłam, mimo, że nie było tam sprecyzowane, co się wydarzyło. Zrobiłam to dlatego, że wiele dobrego słyszałam o twórczości tej autorki i grzechem byłoby nie skorzystać z okazji zapoznania się z nią. W głębi ducha liczyłam na prawdziwe arcydzieło i nie zawiodłam się ani odrobinę.
Książka jest pisana z perspektywy wszystkich głównych bohaterów. Każdy rozdział podzielony jest na podrozdziały, w których bohaterowie zamieniają się w narratorów i pokazują przebieg zdarzeń z własnego punktu widzenia. Jest to wyjątkowy zabieg, który bardzo ułatwia zrozumienie postępowania bohaterów jak i pobudki kierujące nimi.
Wiele wydarzeń z książki bardzo mną wstrząsnęło, mimo, że nawet na co dzień można się z nimi spotkać. Szczególne wrażenie wywarły na mnie rozdziały pisane z perspektywy ojca Delii, kiedy przebywał w więzieniu. Wydarzenia, które miały tam miejsce może i można nazwać standardowymi, ale dla mnie nie były one zwyczajne. Fakt produkcji narkotyków, wojny ras i walki na śmierć i życie były tam na porządku dziennym, ale ja i tak musiałam przerywać na moment czytanie, aby przetrawić te niewiarygodne informacje.
Styl Jodi Picoult jest przystępny dla każdego, ale nie oznacza to, że sama książka nadaje się dla wszystkich. Polecam ją wszystkim fanom autorki, a także tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z jej twórczością, byle nie sięgnęli po nią za wcześnie.
Jodi Picoult
'Zagubiona przeszłość'
Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 528
Ocena: 6/6 - Arcydzieło!
______________________________________________________
Wreszcie wyrobiłam się z czytaniem i recenzja się pojawiła. :) Mam nadzieję, że się podoba ;)
Zostałam wytypowana do pokazania swojej biblioteczki, ale to dopiero za kilka dni. A tymczasem zapraszam do głosowania w sondzie dotyczącej ekranizacji książek. Pytanie możecie potraktować trochę tak, jakby chodziło o kolejne recenzje, tzn. głosujcie na ten film, którego recenzję chcecie przeczytać na blogu :)
Pozdrawiam ;)
Po twojej recenzji wiem , że kiedyś nadejdzie na tę książkę czas ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki, chyba będę musiała się przełamać.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy czasem nie czytałam, z moją krótką pamięcią to wszystko możliwe :D
OdpowiedzUsuńu mnie dziś będzie nn :)
Jej książka już czeka na półce i nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTwórczość tej pani ciągle przede mną ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż w końcu uda mi się przeczytać coś tej pani :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja książki Picoult i przy okazji bardzo dobra, bo chcę przeczytać, ale właściwie nie wiem o czym ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś i ja coś poczytać z jej twórczości. Na razie oglądałam tylko film "Bez mojej zgody" i uważam że jest genialny. Polecam Ci go na jakiś spokojny wieczór, płakałam przez pół godziny. A z reguły na filmach nie płaczę :)
Czytałam dopiero jedną książkę pani Picoult, jednak mam ochotę na więcej;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam styl Jodi Picoult i "Zagubioną przeszłość" również czytałam. Książka świetna, aczkolwiek autorka stworzyła większe arcydzieła. xd Ubóstwiam te rozprawy i przesadną uczuciowość. Ach!
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta]
Czytałam kilka książek tej autorki, lecz tego tytułu jeszcze nie. Picoult lubię i cenię, jej książki według mnie są na tym samym jednym, dobrym poziomie - ale do przeczytania na raz. Ja do nich niestety nie potrafię wracać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam, że masz mnie w blogach, które odwiedzasz. Dziękuje ;) Co do recenzji to naprawdę ciekawie Ci wyszła, a książka wydaje się być ciekawa, bo to coś rzadko spotykanego, a przynajmniej dla mnie ;) Co do Eragona to zdania są podzielona. Niektórym bardziej podobał się film, innym książka, a znowu inni nie mogą przejść, ani przez jedno, ani przez drugie. Ja musze przyznać, że Eragon nawet mi się podobał, ale nie jest to pozycja która bardzo wyryła mi się w pamięci, chodź przyjemnie się ją czytało. ;) Today1
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ostatnio nie ciągnie mnie do tej tematyki. Problemy ludzi, życie beż matki.. Eh, no nie wiem. Ale jakoś nie przepadam za tym rodzajem :)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z książek tej autorki, które chcę przeczytać, głównie dzięki Twojej recenzji :D
OdpowiedzUsuńświetna recenja, i jeśli pozzwoli mi na to czas - przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię Picoult. Przeczytam jak mi wpadnie w łapki :)
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem, że gatunek Gwiezdnych Wojen nie wszystkim przypada do gustu xD Today1
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za tak pozytywne słowa uznania, były one naprawdę miłe. Ciesze się, ze nowy styl bloga ci się podoba ;) Osobiście jeszcze poprawiam dawne notki, ale już można znaleźć nowe. Tym razem kilka na dzień ;) Zapraszam na pierwszą z nich. Today1
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zabrać się za jakąś książke pani Picoult... tyle pochlebnych recenzji krązy w sieci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Eliza